... obudziłem się i odprawiłem swój codzienny rytuał: poszedłem do ubikacji, potem do łazienki na wagę i.. wskazała 84,8kg
Uwielbiam te momenty jak przekraczam te kolejne progi. Teraz oczekiwanie na wejście w przedział wagi 83,X.... zapewne będę musiał poczekać z trzy tygodnie. A za miesiąc wczasy więc jest szansa, że będę jakoś tam odrobinę lepiej wyglądał. Za tydzień moja żona z dziećmi i koleżankami (taki spontaniczny babski wyjazd) jedzie nad morze, więc będę miał spokój i luz w domu. Obiecałem sobie codziennie ćwiczyć z N+KT i częściej A6W (teraz A6W robię średnio co drugi dzień). Ciekawe co z tego wyjdzie.
inesiaa
1 sierpnia 2013, 00:29Hi, hi widze, ze nie tylko ja mam taki codzienny rytual;D pozdrawiam
Akseinga
20 lipca 2013, 21:27Codzienny rytuał :D dobre