Czuję się jak maratończyk tuż przed startem. Decyzja podjęta i stoję w bloczku startowym, zwarta i gotowa i czekam na ten wystrzał do startu. Aż mnie kręci w tyłku żeby ruszyć przed strzałem bo nogi rwa się do biegu. Ale wiem, ze wszystko ma swój czas.
Jutro zaczynam dietę i jestem szczęśliwa :) Już od 3 dni przygotowuje się do niej. Jem ciemne pieczywo z dużą ilością ziaren.Staram się jeść min 3 razy dziennie warzywa, dojdę do 5 ale wszystko po kolei ;) Nie słodzę, nie solę i nie pije kawy. Choć tak naprawdę do rezygnacji z soli i kawy zmusiła mnie świadomość mojego wysokiego ciśnienia. Ale mogę to podciągnąć pod przygotowania do diety prawda? :) W końcu nikt mnie do tego nie zmuszał, to moja świadoma decyzja.
Mam nadzieje że dam radę! Muszę, po prostu muszę! Oby mój zapał nie spadł.
nataliu
27 marca 2014, 11:36Rezygnację z soli mam za sobą (no może nie w 100%, ale b, rzadko jej używam), ale rezygnacja z kawy? Trudno mi sobie to wyobrazić, póki co piję 2 dziennie, ale staram się "zejść" do jednej:(
naati86
27 marca 2014, 11:47Spróbuj zielonej herbaty :) pobudza i daje kopa i do tego pomaga w odchudzaniu, może spróbuj tez bezkofeinowej kawy. Mi inka nie smakuje ale już z dolce gusto bezkofeinowa mi odpowiada :) Trzymam kciuki!
agulina30
27 marca 2014, 11:25trzymam kciuki! zdawaj relacje!
doremifasolaa
27 marca 2014, 11:07Powodzenia :)