Witam!
Kochane moje mimo mojego narzekania i braku sił do dietkowania nie odpuściłam. Aż sama się zdziwiłam. Znowu wróciłam do Dukana... Mam wykupioną SD, ale narazie tylko ją sobie drukuję może się jeszcze przyda!!! Oby nie!!! Zaraz przeanalizuję swoje dietkowanie od tego roku i opiszę jak to było.....
cdn...
A więc tak:
Nowe podejście do dietkowania nastąpiło w ok. połowie stycznia.
Waga wyjściowa: 81kg-brrrrr
ok. połowa lutego - 76,5kg
Marzec- brak informacji
Kwiecień (do świąt) -73,5kg
I niestety po świętach, + 2kg, potem brak diety do końca kwietnia i jeszcze +1kg, waga równa się 76,5kg
Maj (Dukan)- waga 72,5kg...
Popatrzcie jak to jest z tym odchudzaniem, od połowy stycznia do końca marca zgubiłam 7,5 kg, potem święta i brak diety spowodował że w miesiąc przybyło 3kg.... Przecież gdybym tak naprawdę w święta się opanowała i po nich zaraz wróciła na dobre tory już miałabym 6 z przodu, napewno bym miała!!!
Osiołek ze mnie i już... Ale teraz się nie poddam choćbym miała na pysk paść, dopóki nie zobaczę 65kg nie odstąpię od diety na krok...
Kochane moje mimo mojego narzekania i braku sił do dietkowania nie odpuściłam. Aż sama się zdziwiłam. Znowu wróciłam do Dukana... Mam wykupioną SD, ale narazie tylko ją sobie drukuję może się jeszcze przyda!!! Oby nie!!! Zaraz przeanalizuję swoje dietkowanie od tego roku i opiszę jak to było.....
cdn...
A więc tak:
Nowe podejście do dietkowania nastąpiło w ok. połowie stycznia.
Waga wyjściowa: 81kg-brrrrr
ok. połowa lutego - 76,5kg
Marzec- brak informacji
Kwiecień (do świąt) -73,5kg
I niestety po świętach, + 2kg, potem brak diety do końca kwietnia i jeszcze +1kg, waga równa się 76,5kg
Maj (Dukan)- waga 72,5kg...
Popatrzcie jak to jest z tym odchudzaniem, od połowy stycznia do końca marca zgubiłam 7,5 kg, potem święta i brak diety spowodował że w miesiąc przybyło 3kg.... Przecież gdybym tak naprawdę w święta się opanowała i po nich zaraz wróciła na dobre tory już miałabym 6 z przodu, napewno bym miała!!!
Osiołek ze mnie i już... Ale teraz się nie poddam choćbym miała na pysk paść, dopóki nie zobaczę 65kg nie odstąpię od diety na krok...
Ilona33
11 maja 2010, 11:29Gdzie ten dzisiejszy wpis ? ;-))))))))
asonka
10 maja 2010, 17:36u Ciebie blizej niz u mnie!!! zaciecie sie przyda i bede wspierac, ja mam 31kg do przejscia-co wydaje sie mega wysilkiem, ale damy rade! trzymam kciuki!
Ilona33
10 maja 2010, 17:16Oj kochana, jak ja bym sobie taki bilans zrobila, to dopiero bym sie zmartwila. Teraz musze zawalczyc o siebie i Ciebie gonic, choc jak patrze na Twoja determinacje wydaje mi sie to niemozliwe. Pisz co i jak a ja bede czerpala sile z Twojej walki :-)
greentea1981
10 maja 2010, 10:37Oj my wszystkie wiemy jak ro jest z tym odchudzaniem. Dlatego tu jesteśmy :) Trzymam kciuka za 6 z przodu. To na pewno niebawem.
Marrtalla
10 maja 2010, 10:30Tak. Co innego pomóc, a co innego dać się wykorzystać... <br> Widzę, że masz mocne postanowienie. Wezmę z Ciebie przykład i też się zatnę. Przede wszystkim muszę pożegnać słodycze, bo cukier znów zacznie mi wariować...
MarzenaCeg
10 maja 2010, 10:27.. ze wróciłas do dietki, ja sie trzymam i tez sie nie poddam.
olka1975
10 maja 2010, 10:02ja tez liczę na to że w końcu kiedyś będę takie cyferki widziała u siebie na wadze-ściskam:)))))-powodzenia wodchudzaniu-ola
lacri11
10 maja 2010, 09:28..choć szczerze mówiąc ja już w siebie zwątpiłam :) Dałabym rade gdyby..gdyby nie było weekendów hehe Trzymam kciuki !!
filipinka1
10 maja 2010, 08:46no to czekam na relację z dietkowania :))
asyku
10 maja 2010, 08:41no i super ,ze nie odpuszczasz!!!!co widać na paseczku tak trzymaj:))pozdrawiam cieplutko:)pa
jerzokb
10 maja 2010, 08:38do solidniejszego dietkowania. oby tylko sił mi starczyło. bo czasem, gdy zjem trochę mniej to brakuje mi energii do wszystkiego.