CZEŚĆ KOCHANE!
MAM NADZIEJĘ, ŻE TAK JAK JA MOŻECIE TE ŚWIĘTA ZALICZYĆ DO UDANYCH.
CZAS SPĘDZONY Z NAJBLIŻSZYMI PRZY SUTO ZASTAWIONYM STOLE I Z TEŚCIOWĄ KTÓRA ZACIĘCIE UPIERAŁA SIĘ ŻE NIC NIE JEM, A JA ZDROWO ROZSĄDKOWO I ZGODNIE ZE SWOIM POSTANOWIENIEM JADŁAM WSZYSTKO ALE W MINIMALNYCH PORCJACH.
PODEJRZEWAM ŻE ZJADŁAM WIĘCEJ KCAL NIŻ MÓJ DZIENNY LIMIT ALE I TAK JESTEM SZCZĘŚLIWA.
CO DO WAGI TO NIE MAM POJĘCIA CZY PO ŚWIĘTACH JESTEM NA PLUSIE CZY MINUSIE, PONEWAŻ MÓJ DZIEŃ WAŻENIA I POMIARÓW TO PIĄTEK I SZTYWNO SIĘ TEGO TRZYMAM BO NIE CHCE SIĘ NAKRĘCAĆ CHWILOWYMI SKOKAMI WAGI.
W ŚWIĘTA CO DO ZASADY NIE ĆWICZYŁAM GDYŻ CAŁYMI DNIAMI POZA DOMEM I WIECZOREM KĄPANIE CÓRKI I PÓŹNIEJ WIECZORY Z MĘŻEM. ŻEBY NIE BYŁO ŻE MĄŻ MNIE NIE WSPIERA I ODCIĄGA OD SPORTU TO DODAM ŻE SAM INICJOWAŁ TRENINGI.
PANDZIZAURA
2 kwietnia 2013, 22:12Moja waga gdzieś mi się zapodziała:))) a świeta miałam cudowne:D