Podjelam walkę z otyloscią nowy rok nowe postanowienie po utracie pracy w ubieglym roku przytylam z wagi 79 kg do 88 kg w szafie nie znajduje juz ubrań by w cos się wcisnać chodzę w leginnsach i luźnych tunikach wyglądam jak orka mimo iz dbam o siebie codziennie mam makijaż wymalowane pazurki i ulożone wlosy to nie czuje sie dobrze w swojej skórze, jestem świeżą mężatką na ślubie pomimo swojej wagi 79 kg przy wzroście 170cm wygladalam dosć ladnie, zdjęcia wyszly super dzieki fotografowi ktory byl profesjonalista w swej dzialce,mój maż mimo iż akceptuje mnie to widze ze moja nadwaga nie budzi w nim zachwytu, zajadalam swoje problemy brak pracy sprawil ze z nudow wlaczalam telewizor i jadlam jadlam i jadlam co mnie wyciszalo i zapełnialo czas, czesto wymyslalam jakies nowe pomysly na obiad maz byl zachwycony ze potrafie tak gotowac a ja zajadalam swoje popisowe dania i szukalam nowych, latem czesto spedzalam czas na dworzu, wiec waga nie szla az tak w gore ,lecz zima siedze w domu i nigdzie nie wychodzilam oprocz pójścia do sklepu . Postanowilam zmienic swoje zycie i zrobic cos z czego bede dumna udowodnic sobie ze jedzienie nie jest silniejsze ode mnie i to ja mam nad nim kontrole, poczatki sa trudne ale nic nie przychodzi latwo, moim problemem jest nadwaga i chce z nia wygrac ten problem da sie rozwiazac jesli mobylizacja bedzie wysoka i silna wola mocna, chce uslyszec mile slowa na temat swojego wygladu, nie chce juz gnic na fotelu i zazerac swoje problemy to nie jest rozwiazanie. Każde wsparcie z waszej strony bedzie dla mnie podporą za którą z góry dziękuje
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Macrocosme
5 stycznia 2014, 13:31Dobrze, że ostatecznie znalazłaś w sobie siłę i teraz z całego serca wierzę, że Ci się uda. Jednak moja wiara nie wystarczy, Ty też musisz być silna i pamiętaj, że na początku będzie łatwo, dopiero później przyjdą pokusy i wątpliwości. Mam nadzieję, że dasz radę, trzymam kciuki! :)
nataszakill
5 stycznia 2014, 13:23Trzymam kciuki, będzie dobrze zobaczysz. Nie poddamy się i ja i ty założymy super ubrania, że mąż będzie o ciebie zazdrosny :)
fokaloka
5 stycznia 2014, 13:2214 kg to jednak sporo do zrzucenia. Czeka Cię długa droga do celu, ale najważniejsze to się nie poddawać. Każdej z nas zdarzają się dni, w których o diecie zapominamy, a potem mamy wyrzuty sumienia i chcemy się poddać, bo zawaliłyśmy jeden dzień, a to przecież o niczym nie świadczy. Ważne żeby po gorszych dniach się nie poddawać tylko trwać przy swoim. Będziemy walczyć i osiągać nasze cele! :D