No to Święta mamy za sobą!!!
Kasy w kieszeni mniej, a na wadze niestety więcej!!!
Piszę tak tylko czysto hipotetycznie, bo dziś nie śmiałam się zważyć i zrobię to dopiero rano w Nowy Rok.
Może do tego czasu zrzucę cały ten ciężar jaki odczuwam w brzuszku. Ratuję się dziś herbatkami i suszonymi morelami i może dziś się coś ruszy.
Powiem Wam, że aż tak strasznie się nie objadałam, ale moim zdaniem mój żołądek chyba odzwyczaił się od takiego jedzenia jakie jada się normalnie w domach, a co dopiero od świątecznego menu!!!
Prawdopodobnie coś mi przybyło, ale nie chcę się denerwować.
Od Nowego Roku zacznę na ostro, a teraz postaram się ograniczać.Dziś jadłam tylko jajecznicę z dwóch jajek, kromkę razowca i pomidorka. Obiad już był, a ja nie jadłam, bo jakoś nie miałam apetytu. Na kolację sobie jeszcze coś przegryzę, i w domu jakieś jabłuszko o koniec na dziś. Oczywiście jakaś woda i herbatka jeszcze będzie.
Mój mężuś też zacznie od Nowego Roku nowy etap, bo obiecał rzucić palenie. Będę go bardzo wspierać, bo wiem, że mu się uda - tak jak ja też już kiedyś nie palił przez dwa lata.
Zajrzę jeszcze wieczorem jak wrócę z pracy.
Buziaki
Kasy w kieszeni mniej, a na wadze niestety więcej!!!
Piszę tak tylko czysto hipotetycznie, bo dziś nie śmiałam się zważyć i zrobię to dopiero rano w Nowy Rok.
Może do tego czasu zrzucę cały ten ciężar jaki odczuwam w brzuszku. Ratuję się dziś herbatkami i suszonymi morelami i może dziś się coś ruszy.
Powiem Wam, że aż tak strasznie się nie objadałam, ale moim zdaniem mój żołądek chyba odzwyczaił się od takiego jedzenia jakie jada się normalnie w domach, a co dopiero od świątecznego menu!!!
Prawdopodobnie coś mi przybyło, ale nie chcę się denerwować.
Od Nowego Roku zacznę na ostro, a teraz postaram się ograniczać.Dziś jadłam tylko jajecznicę z dwóch jajek, kromkę razowca i pomidorka. Obiad już był, a ja nie jadłam, bo jakoś nie miałam apetytu. Na kolację sobie jeszcze coś przegryzę, i w domu jakieś jabłuszko o koniec na dziś. Oczywiście jakaś woda i herbatka jeszcze będzie.
Mój mężuś też zacznie od Nowego Roku nowy etap, bo obiecał rzucić palenie. Będę go bardzo wspierać, bo wiem, że mu się uda - tak jak ja też już kiedyś nie palił przez dwa lata.
Zajrzę jeszcze wieczorem jak wrócę z pracy.
Buziaki
DorkaFlorencja
29 grudnia 2012, 20:54Swieta sa po to aby sobie odpuszczac a nie sie zameczac! Walczymy dale wiec sie niczym nie martw, wszystko nadrobimy!
limonka80
27 grudnia 2012, 16:35Rozbawiłaś mnie swoim komentarzem :))))) A co do świątecznego jadła to mam właśnie takie odczucie ,że to nie ilość tylko inność jedzenia poprzestawiała w kiszkach :)