Nie wiem co się dziś ze mną dzieje! 203 dzień diety, bez większych wpadek. Nawet z jedzeniem na mieście i bez większych wyrzeczeń.
Wczoraj chodziły za mną kiełbaski i zamiast sałatki zjadłam jedna z ciemną bułką. A dziś szaleje bo chce czekolady!! Chce dużo mlecznej czekolady! A przecież ponad pół roku mnie nie ciągnęło. W święta dietetyk mówił, że jak zacznę jeść to do oporu, do wymiotów, do nasycenia. Właśnie rozważam taką możliwość obżarcia się:(
Mam kryzys, diety, postanowienia, motywacji, wszystkiego... Szaleje!
rapioszek
1 lutego 2016, 22:11Uff, dobrze to słyszeć, dzielna jesteś! Trzymam kciuki za ciebie
rapioszek
1 lutego 2016, 20:53pisz jak tam przeżyłaś wczorajszy dzień?
MUMStacha
1 lutego 2016, 21:01Przeżyła, była taka godzina, że myślałam się poddać.... Już rozważałam czy ilość słodyczy jaką mam w domu wystarczy aby mnie zemdliło:) Wypiłam dwie duże herbaty i jakoś się uspokoiło. To chyba stres przed poniedziałkiem się odezwał.
mami30
31 stycznia 2016, 21:03Nie jedz tej czekolady, bo przeciez nie warto. Zakladam, ze na kostce sie nie skonczy. Jedna wpadka, druga I rusza lawina. Trzymaj sie dzielenie!
roogirl
31 stycznia 2016, 18:01Kawałek nie zaszkodzi :)