Pracy tyle, że nie mam czasu na dietowanie.
Kupiłam bułki w pracy, fatalne, z margaryną ale zjadłam.
Śpię po 4 godziny dziennie więc wybaczcie ale lekkie wpadki są.
Od poniedziałku będzie lżej i może lepiej.
W domu też same problemy, hydraulik mnie olewa, a woda olewa moją ścianę.
Nową, wyremontowaną ścianę!!! :(
Mówię wam dziewczyny jak się wali to grupowo...
Na wadze -0,9kg chyba z nerwów i stresów.
agawyp
3 lutego 2014, 10:05Nie daj się kryzysowi i pamietaj że każdy spadek wagi przybliża Cię do wyznaczonego celu.
emiiily
26 stycznia 2014, 10:19Oby wszystko się szybciutko uporządkowało i wracaj do nas z pełnią sił i dalszą motywacją:)
rose80
26 stycznia 2014, 08:54A jednak minus, a więc dobrze! Powodzenia!