Półtora roku temu "udało mi się" dobić z powrotem do 90 kg, ale jakoś się ogarnęłam. Nie mam stabilnej wagi, zawsze to schudnę a zaraz potem utyję. Wkurzam się czasem sama na siebie, bo przecież przy takim mini jojo skóra pracuje i niedługo może i dotrę do celu, ale będę wyglądała jak w za dużym kombinezonie :| Cycki to w ogóle dramat, ale coś z tym może się zrobi. Ratuje mnie chyba tylko obsesja na punkcie siłowni i biegania - bo ją mam. A Tobie mocno kibicuję i jeśli chcesz jakiejś porady to zapraszam. Jeśli tylko będę w stanie pomóc :)
Kurde nooo... tak nie może być :) Ja drugi tydzień lecę bez słodyczy, choć w moich żyłach zamiast krwi płynie czekolada i trzeba ją regularnie uzupełniać. Skoro ja potrafię to TY też potrafisz schudnąć :) Tego sobie życzmy w tym kryzysowo-apokaliptycznym nowym roku :)
anetalili
23 stycznia 2013, 10:09Ha ha :)
limonka80
23 stycznia 2013, 10:04Niezły żarcik :0) . To co?Bierzemy się do roboty?
moniq1989
23 stycznia 2013, 01:59Hehe, nie złe ;)Powodzenia...Tym razem się uda:)
Adriana82
22 stycznia 2013, 22:08Półtora roku temu "udało mi się" dobić z powrotem do 90 kg, ale jakoś się ogarnęłam. Nie mam stabilnej wagi, zawsze to schudnę a zaraz potem utyję. Wkurzam się czasem sama na siebie, bo przecież przy takim mini jojo skóra pracuje i niedługo może i dotrę do celu, ale będę wyglądała jak w za dużym kombinezonie :| Cycki to w ogóle dramat, ale coś z tym może się zrobi. Ratuje mnie chyba tylko obsesja na punkcie siłowni i biegania - bo ją mam. A Tobie mocno kibicuję i jeśli chcesz jakiejś porady to zapraszam. Jeśli tylko będę w stanie pomóc :)
Adriana82
22 stycznia 2013, 22:01A o czym konkretnie mówimy, bo jakoś spektakularnie nie chudnę - bimbam sobie koło tej nieszczęsnej osiemdziesiątki a brzuchy oglądam na zdjęciach :P
Adriana82
22 stycznia 2013, 21:36Kurde nooo... tak nie może być :) Ja drugi tydzień lecę bez słodyczy, choć w moich żyłach zamiast krwi płynie czekolada i trzeba ją regularnie uzupełniać. Skoro ja potrafię to TY też potrafisz schudnąć :) Tego sobie życzmy w tym kryzysowo-apokaliptycznym nowym roku :)
Marta.Smietana
22 stycznia 2013, 21:09Zawsze to jakiś pozytyw :D