Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Żart dnia.



Dietetyczka po ważeniu:
- No to możemy powiedzieć, że całkowicie nie wróciłaś do swojej poprzedniej wagi.
Ja:
- A co zabrakło 10dag??
Dietetyczka:
- Noooo
  • anetalili

    anetalili

    23 stycznia 2013, 10:09

    Ha ha :)

  • limonka80

    limonka80

    23 stycznia 2013, 10:04

    Niezły żarcik :0) . To co?Bierzemy się do roboty?

  • moniq1989

    moniq1989

    23 stycznia 2013, 01:59

    Hehe, nie złe ;)Powodzenia...Tym razem się uda:)

  • Adriana82

    Adriana82

    22 stycznia 2013, 22:08

    Półtora roku temu "udało mi się" dobić z powrotem do 90 kg, ale jakoś się ogarnęłam. Nie mam stabilnej wagi, zawsze to schudnę a zaraz potem utyję. Wkurzam się czasem sama na siebie, bo przecież przy takim mini jojo skóra pracuje i niedługo może i dotrę do celu, ale będę wyglądała jak w za dużym kombinezonie :| Cycki to w ogóle dramat, ale coś z tym może się zrobi. Ratuje mnie chyba tylko obsesja na punkcie siłowni i biegania - bo ją mam. A Tobie mocno kibicuję i jeśli chcesz jakiejś porady to zapraszam. Jeśli tylko będę w stanie pomóc :)

  • Adriana82

    Adriana82

    22 stycznia 2013, 22:01

    A o czym konkretnie mówimy, bo jakoś spektakularnie nie chudnę - bimbam sobie koło tej nieszczęsnej osiemdziesiątki a brzuchy oglądam na zdjęciach :P

  • Adriana82

    Adriana82

    22 stycznia 2013, 21:36

    Kurde nooo... tak nie może być :) Ja drugi tydzień lecę bez słodyczy, choć w moich żyłach zamiast krwi płynie czekolada i trzeba ją regularnie uzupełniać. Skoro ja potrafię to TY też potrafisz schudnąć :) Tego sobie życzmy w tym kryzysowo-apokaliptycznym nowym roku :)

  • Marta.Smietana

    Marta.Smietana

    22 stycznia 2013, 21:09

    Zawsze to jakiś pozytyw :D

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.