Mam wszystko o czym marzyłam - kochającego męża, dwójke cudownych synów, piękny dom i pracę swoich marzeń.
Oraz wielką dupę, coraz bardziej zwisający brzuch, pokrowce na auto zamiast ciuchów i coraz mniej pewności siebie. A także męża zbyt taktownego żeby powiedziec wprost - za chwilę przestaniesz mi sie podobac.
Wiem jakie błędy robię. Eh. był czas lenistwa i rozpasania, nadchodzi czas ciężkiej (nieeeeeeeee!) pracy.
Na Święta Bożego Narodzenia chciałabym, nie chcę i będę ważyć 70 kg. Może być mniej ale NIE WIĘCEJ