Bardzo ironiczne stwierdzenie widnieje w tytule tego wpisu. Szczególnie dla osoby, która chce czegoś mocno i doskonale zdaje sobie sprawę ile to pracy ze sobą niesie.
Zawsze moją motywacje (jestem obdarzona jakże słomianym zapałem) negują dwa istotne czynniki- brak wiary w to co może nastąpić i brak wsparcia. Ale jak to mawiał Jim Rohn "Jeśli naprawdę chcesz coś zrobić to znajdziesz sposób, jeśli nie - znajdziesz wymówki (oryg. "If you really want to do something, you'll find a way. If you don't, you'
Podążając tą myślą muszę wykorzystać czas, kiedy ta sentencja całkowicie przeze mnie przenika, rozumiem każde ze słów. Wiem, że to czas najbardziej odpowiedni dla mnie, a może i te słowa dodatkowo zmotywują Was?
Wpis ten jak zauważyłyście Drogie Vitalijki jest moim pierwszym wpisem w tym skromnym pamiętniczku. Chcę Was wszystkie serdecznie przywitać, a wręcz przesłać wirtualnego, ale jakże siarczystego i motywującego klapsa w pośladki- nie zwracając uwagi na to jakie aktualnie są. Ewidentnie są jednym z wyznaczników Waszej - Moje Drogie - kobiecości, siły i pewności siebie. Jesteśmy wręcz winne samym sobie, aby czuć się dobrze we własnej skórze (i aby być w końcu dumnym z własnych decyzji i podjętych trudów).
Czekałam na ten moment od dawna, tknęło mnie dokładnie dziś. Już od jakiegoś czasu niespiesznie zmieniałam nawyki, ale czekałam na "TO COŚ".
W końcu jest.