No i się narobiło.... Dziewczyny totalna porażka na całej linii... Niestety wróciłam do dawnych nawyków żywieniowych i braku ruchu:( Nie wiem co się ze mną stało nie mam usprawiedliwienia! I na tygodniowym urlopie nad morzem przytyłam 2kg... Teraz nie potrafię tego zrzucić bo ciągle jakieś grille i inne imprezy, gdzie chipsy, kiełbaska i te sprawy... Aktualnie ważę 68,8 kg. Dalej moim celem jest 55 kg. Niestety nie wiem czy mi się to w ogóle kiedyś uda osiągnąć... :( Pracy też już nie mam - wróciła Pani którą zastępowałam i niestety dla mnie nowego stanowiska nie stworzyli. Także dwie porażki w ciągu jednego miesiąca..
Dziecko kiedy upada na pupę - powstaje.... I ja też tak spróbuję...
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
nihrian
24 sierpnia 2011, 17:10i jak tam? co u Ciebie? :* oj porażki są po to by nas kopać w doopę i zmusić do działania :* powodzenia z pracą życzę