4 października 2014 r. (sobota)
Dziś jest Światowy Dzień Marszu. Impreza z tej okazji mnie dopadła. Za dużo na nogach. Kolano wyje. Postanowiła udać, że nie moje. Ostatecznie co mi tam jakieś kolano będzie zabawę psuć. Usłyszałam co prawda, że należy mnie związać i tłuc trzy razy dziennie, aby wybić z głowy głupie pomysły i stanie przez pół dnia, a;e kto by się tam sadystami przejmował.
Myślałam, że po ostatnich deszczach grzyby znów się pokażą, ale wygląda na to, że nie chcą. Chociaż kilka ładnych muchomorów znalazłam.
Poza uskarżaniem się na ból, próbowałam nadgonić zaległości. Próba się nie udała. Zaległości nadal są. Nawet większe, bo przybyło więcej niż ubyło. Jeszcze tylko jutro i później powinno się trochę uspokoić.
Jedzenie
Bułka 220
śliwki 250
chleb 360
jabłko 50
kawa 80
winogrona 200
cola 2
Razem 1162
waga 89,9