Znowu powiem, że nie wiem jak to się stało, ale doskonale wiem. Wieczory zaprawiane czekoladą, kebabem i winem, weszły kilogramami w kończyny oraz odwłok nieodwołalnie. Same nie chcą się ruszyć, więc z okazji urodzin postanowiłam je podrażnić. Drażnię tak od 9 maja, czego efektem jest ok 7 kg mniej. Drażnię głównie dietą i wizytami na siłowni oraz personalnym katem. Jednakże do ideału daleko, daleko i szeroko. Zatem z 82, zeszłam do 75. Założenie, do końca wakacji ma być 70. No trzymam za siebie kciuki, bo droga obrana, krętą jest, ale za to nagroda na końcu, jeszcze nie wiem jaka, lecz na pewno zacna.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Greta35
29 czerwca 2017, 14:331,5 m-ca i 7 mniej...to chyba cud ...gratuluje :)