Nie wiem już sama jak poprawić sobie nastrój. Wiadomo, normalnie to człowiek wszamałby czekoladę (bardzo, bardzo zły nawyk).
Cały czas nie mogę się odnaleźć, cały czas moje życie i postrzeganie siebie skacze w górę i w dół. Jeszcze nie dawno cieszyłam się, byłam zadowolona z siebie, uśmiechnięta a kilogramy w zastraszającym tempie leciały w górę i jak zaślepiona mówiłam sobie "e tam, są ważniejsze sprawy, jest mi dobrze, jestem szczęśliwa". A teraz przyszła jakaś chandra, zważyłam się, 90kg! I rozpacz. I znów gdybanie. I strach.
Chciałabym odnaleźć jakąś równowagę w życiu, zaakceptować siebie i być dla siebie przyjacielem (bo co to za przyjaźń z własnym ciałem jeśli go niszczę, bo otyłość to już poważna sprawa). To wszystko jest w głowie. Wszystko dookoła krzyczy "jesteś gruba, brzydka i niemądra!". Dlaczego?
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.