Dziś minął równo miesiąc, odkąd waga stoi. 71,5 ; 71,2 ; czasami wpadnie 70,8 lub mniej, ale cały czas wraca do tego 71,5
No cóż. Nic na siłę.
Dziwię się w sumie, bo ćwiczę, dietuję, pływam, a tu lipa.
Widocznie nadszedł ten czas, ale niech już minie, niech odejdzie!
Mam mocne postanowienie: szóstka z przodu w tym tygodniu.
Biedactwa, czekacie na zdjęcia porównawcze, które obiecałam z moją szósteczką, a tu nici. Dam Wam na pocieszenie takie w ubraniu. Brzuszek mocno nie odstaje, bo spodnie są z wysokim stanem :) Takie małe oszustwo. Kupiłam je w maju w H&M. Były za małe na oko o jakieś 2 rozmiary, wcisnęłam się w nie, ale są straaaasznie opięte. I tak się cieszę ;) P.S.
Rozmiar 40, ale jakaś mała ta 40stka, bo weszłam już w legginsy jeansowe z H&M w rozmiarze 38 ;)
Dziś Łeba z moim Ukochanym.
Jutro basenik, rowerek. STARTUJĘ ;)
xxsxx
13 sierpnia 2012, 13:37Nooo te rozmiary mnie rozwalały od zawsze :x
roogirl
12 sierpnia 2012, 22:37Te rozmiary są jakieś powalone... w jednym sklepie pasuje 38, w innym trzeba brać 42 :O Gratuluję sukcesu. Pozdrawiam!