Dzisiaj kolejny dzień walki że swoimi słabościami. Wczoraj męczył mnie okropny głodomor, ciągle byłam głodna, niestety wpadło kilka rzeczy spoza rozpiski ale dzisiaj juz bedzie zgodnie, przecież chce czuć się zdrowo i lekko..
W końcu czuć powiew lekkiego wiatru, dlatego dzisiaj poświęcam swój czas na porządki domowe. Od środy znów skwar i spiekota będzie. Jeszcze muszę znaleźć czas na szydełko aby kończyć mój bieżnik... ciekawe czy będzie tak ładny jak na zdjęciu.