No i dalej monotonnie, tylko waga mnie rano wkurzyła 55,0 kg .... wrrr jutro wlezę znowu :) Dziś przy smażeniu naleśników dla ukochanego niby nie zjadłam ani jednego ale tu kawałek musiałam spróbować, potem dosoliłam i znów musiałam spróbować , dzem też trzeba spróbować wiec troche kalorii sobie doliczyłam żeby nie było nieporozumien w bilansie hehe:) Jeśli chodzi o ruch to miałam dziś krótki spacer 2x20 min, plus zrobiłam tiffany na boczki :) Zawsze coś :) Kupiliśmy wczoraj wreszcie ślubny garnitur dla mojego przyszłego męza !! Strasznie się cieszę że mamy to z głowy :P
No i jeszcze w kwestii diety muszę dodać ze w moim przypadku dieta typu eliminowanie słodyczy, eliminowanie pieczywa, itd itd jest bez sensu ( tak jak pisałam już) bo wytrzymuję gora 2-3 dni a potem rzygam juz tymi jogurcikami, twarożkami itd i mam wpadkę koło 4 tys kcal, a tak dziś juz 4 dzien kiedy jest ok i nie mam ochoty na wszytsko bo mogę to jeść:) Ale jem sobie w sumie wszytsko no poza pizzą chipsami, co juz pisałam :) Codziennie jem sobie paseczek milki z orzechami ( 80 kcal) ale na przykład wczoraj zjadłam też ugotowaną fasolkę szparagową, potem kalafior gotowany, wiec to że mogę jeść co chce nie oznacza że jem same syfy :)
Trzymajcie kciuki żeby jutro spadło na wadze bo się zdenerwuje :P :) Buziaczki
EDIT: DZIS BĘDZIE TROCHĘ WIECEJ - OKOŁO 1900 CHEAT DAY HEHE :) MOŻSE WAGA RUSZY