Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Nie jestem na DIECIE !!


Hej dziewczyny, muszę się wyżalić wykrzyczeć itd :) W skrócie wczorajsza sytuacja - stoję ja i moja mama -obok siebie- na przeciwko stoi babcia i jej siostra- i babcia wali tekst do swojej siostry "no one obie takie szczupłe wiecznie się odchudzają" - oczywiście do razu obie z mamą zaprzeczyłyśmy, ale szlag mnie chciał trafić jak mi wiecznie ktoś gada że jestem na diecie ! Na diecie byłam dwa razy w życiu - w roku 2008 oraz w 2012 - dieta polegała na ograniczaniu kalorii i ćwiczeniach- aktualnie jasne ze kontroluję co jem- i liczę kalorie ale normalnie pozwalam sobie NA WSZYSTKO, i na budyń i na słodzony jogurt i na słodycze i nawet jak bede miała ochotę to na chipsy- wszystko jest kwestią umiaru- zjadłam jakieś 2 tygodnie temu chipsy- jasne - ale zjadłam ich pól paczki, czyli o ile dobrze pamiętam jakieś 60 gram- kosztowało mnie to 300 kcal ale wliczyłam je w bilans i na pare miesiecy mi wystarczy chipsów- wszystko jest dla ludzi i warto o tym pamiętać, jak bym miała żyć z tym, że nigdy wiecej nie zjem budyniu, galaretki czy cukierka to by mnie szlag trafił, a to chyba nie o to chodzi - ćwiczę nadal ale robię to dla siebie i dla polepszenia stanu swojego ciała- wykonuje skalpel chodakowskiej, który wpływa na modelowanie, a nie killera żeby spalić jak najwiecej kalorii - wszytsko trzeba robić z jakąś logiką - ale jak mi ktoś gada że ja to jestem WIECZNIE na diecie to mnie aż telepie .... Moja mama to juz w ogóle człowiek demolka jeśli chodzi o jej menu- chipsy to średnio raz w tygodniu, pory jedzenia też fajne - jedna kanapka o 6 rano potem obiad koło 16stej a potem co jej sie chce- jasne ze jest szczupła bo nie ma zbytnio czasu zjeśc w pracy- ale to nie znaczy, że jest na diecie, czasem wraca po 16stej zje na obiad jakaś zupę ale zagryzie chipsami i ciastem- kalorycznie w zapotrzebowaniu się mieści więc nie tyje - ale czy to dieta- no nie nazwała bym tego tak:)  

Wypisze wam menu z wczoraj i z dzisiaj jako, że wczoraj was zaniedbałam z powodu wyjazdu :) 

19.05.13

8:25 - 200 kcal słodycze ( pierniczek i jakieś takie) 200 kcal owsianka 
10:30 - 200 kcal kanapki dwie, łyzka miodu 50 kcal, i znów jakiś tam słodycz 50 kcal
16:00 - póltora kawałka średniej pizzy( srednica 25 cm) 500 kcal ( byliśmy u babci która ma pizzerie , cięzko mi policzyć ile miała ta pizza wiec pisze na oko - oczywiście się nie najadłam ale wybrałam chwilową przyjemność smaku hehe) ciastko 50 kcal
21:00- kanapka i kawałek rogalika maślanego 200 kcal 

= 1450-1500 kcal wiem że zdrowo nie było- ale jak bym miała całe życie zwracać tylko na to uwagę to bym zwariowała, a poza tym musiała bym piec chleb i "tworzyć" wędliny w domu, nie mówiąc juz o hodowli świń, kur no i o krowie żebym miała mleko bez konserwantów ... bez paranoi 

Aktywność wczoraj :
45 minut rower stacjonarny bez obciążenia

dzisiaj menu :

7:50 - 80 kcal cukierek kawowy, 200 kcal owsianka, 50 kcal kawałek rogala z masłem, 70 kcal chleb + wędlina 
10:20 - jajecznica z 2 jaj i kromka chleba z delmą - 270 kcal 
11:00 - 200 kcal budyń krówkowy ze słodzikiem, 45 kulki z nadzieniem (słodkość znów :P) i 50 kcal kawałek rogala z masłem 
13:00 skrzydełko z rożna z kromką razowca 250 kcal
14:00 duża kanapka z dużą ilością masła 300 kcal, dzem 50 kcal 

= około 1600 kcal niestety na dzisiaj juz chyba musze wyhamować z jedzeniem ... buraka sobie ugotuje dla zdrowia na wieczorny głod ;P To chyba mój największy problem jak siedzę cały dzien w domu- że cały czas jem ... ani to dobre dla metabolizmu ani dla zołądka - jutro znów jest dzien i znów postaram się nad tym panować :( 

dzisiejsza aktywność :
45 minut rower stacjonarny 
4x 15 hantle na triceps i 4x15 biceps
skalpel ewy chodakowskiej ( to juz chyba mój 4 hehe ;D) ;)

Wiem że wiele osób moze mnie opierniczyc za ten wpis- i popeplać jakie to zdrowe jedzenie jest ważne i ze mam zamiast budyniu jeść kalafior ... ale szczerze to niech się zajmą swoim żołądkiem- moje zdanie jest niezmienne- o ile coś jest z umiarem to nie zaszkodzi i jest dla ludzi :)  a i ps. zdarzają mi się też dni gdzie właśnie wiekszość to warzywa owoce i na przykład nie ma w ogóle nic słodkiego- ale teraz mam ochote na słodkie to jem !:) 
  • schatz1986

    schatz1986

    20 maja 2013, 21:39

    ja robie dokadnie tak samo jak ty.

  • mustbethin23

    mustbethin23

    20 maja 2013, 19:26

    według mnie jesteś na diecie, liczysz kalorie i jesz w granicach 1100-1500 kcal,nie rozumiem czemu się tak oburzasz.

  • kamm911

    kamm911

    20 maja 2013, 15:20

    babcie takie są ;p

  • slaids

    slaids

    20 maja 2013, 15:14

    Ćwiczyłam i dzięki niemu spadłam z 58/59 cm w udzie do 54/56 cm. Później ćwicząc nie potrafiłam nic ruszyć. Gdy przestałam ćwiczyć to cm się ruszyły. Niestety na moich krótkich nogach taki rozbudowany mięsień nie wygląda dobrze, więc chyba siłówki nie są dla mnie. Aczkolwiek może wrócę. Na pewno nie będzie to 2-3 godzinny trening codziennie tak jak w ubiegłoroczne wakacje ;)

  • carolac

    carolac

    20 maja 2013, 11:51

    poniekąd Cię rozumiem, niektórzy mają obsesje na punkcie zdrowe i ekologiczne jedzenie. a umówmy się: w tych czasach wszystko nie jest do końca zdrowe

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.