Ciągle nie mogę się zmotywować do diety i do ćwiczeń, a to jak skończę karmić synka, a to po weselu szwagra, a to po weselu brata, a to od poniedziałku już na pewno zacznę, a to od nowego miesiąca, a to dzisiaj sobie jeszcze pozwolę, ale już od jutra na pewno... Koniec tego!!!
OD DZISIAJ i OD TERAZ!
Moonlicht
21 września 2018, 14:20Hah.. Znam to ;) u mnie też zawsze było 100 wymówek. Rytualne ostatnie karmienie córki, ale nie chciała mm i odchudzam się wciąż karmiąc. Ja potrzebowałam stworzyć wokół siebie "grupę wsparcia". Wciągnęłam męża i 2 jego kolegów i teraz jak się widujemy gadamy głównie o naszych efektach i przepisach. Plus jest między innymi taki, że mąż browarów nie pije, bo nie ma z kim.