Mam zły humor.
Dzieci w rodzinie głośno się ze mnie nabijały, żem tłusta. Ach, kochane dzieciaczki.
Ciotka w prezencie kupiła mi bluzkę w rozmiarze i kroju niemalże ciążowym. W dodatku znów wczoraj uległam i umówiłam się z znajomymi na wiosenne chlanie. Nigdy więcej - alkoholowe gastro, późniejszy kac i zawalenie obowiązków. Następnie faza rezygnacji, wpierdalańsko i poczucie ogólnej beznadziei i rozczarowania. Tym samym, z miłego i udanego A doszłam do smutnego i zrezygnowanego Z. Wniosek jest jeden: abstynencja najlepszym sposobem na dietę.
* w przytoczonym linku tłusta Beata
radykalna
28 marca 2012, 15:19Skąd ja to znam. Jednak abstynencja nie wyszłaby mi na dłuższą dietę... a na gastro po % czasem naprawdę nie ma mocnych. Masakra..
Hebe34
25 marca 2012, 22:17I tak jesteś cudna ;-DDD a poczucie humoru masz fenomenalne. Te oddawanie krwi ,i bajzel ..cudnie sie ciebie czyta ;-))
cinders
25 marca 2012, 22:15alkoholowe gastro, jezu, zawsze ;c