Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Akcja motywacja. Ostatnie starcie!


Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Troszeczkę mnie nie było.
Nie robiłam wpisów bo pisać nie było o czym, a może było tylko po co dodawać dołujące i demotywujące notki.
Nie pomogło by to ani mnie, ani wam.


Nie wiem co się ze mną stało.
Mój zdrowy rozsądek chyba zrobił sobie wolne i dieta poszła w las.
Co najśmieszniejsze tej czekolady wtedy nie zjadłam, popłynęłam dwa dni później i to wcale nie słodkim, a zwykłym mało zdrowym jedzeniem. I tak płynę sobie dalej, chociaż co dziennie obiecuje sobie że to już koniec, że wracam do zdrowego jedzonka.


W bieganiu znowu była przerwa. 
Najpierw katar który rano to mi leciał ciurkiem, później @ która obeszła się ze mną mało delikatnie, po 3 razy w nocy musiałam wstawać do łazienki.


Sama do siebie mam już coraz mniej siły.
Robię ostatnią mobilizację i jak się teraz nie uda to się poddaję, bo ile można!


Godzina zero zaplanowana na czwartek bo jutro jeszcze imieniny szefowej więc była by obraza majestatu że nie zjadłam nawet kawałka ciasta.


Dieta WO. 
Minimum dwa tygodnie, maksimum 6.
Wiem kontrowersyjna, mająca wiele przeciwników, ale ja się na niej świetnie czuła.
Miała ona na mnie dużo pozytywnych skutków:
-schudłam
-przez cały rok nic poważniejszego niż katar się do mnie nie przyplątało (wcześniej w sezonie jesienno-zimowym przynajmniej dwa razy grypa lub angina)
-poprawiło mi się trawienie
-miałam ładniejszą cerę, włosy i paznokcie
-zero napięcia przedmiesiączkowego i łagodniejsza miesiączka
-lepiej spałam, a w dzień miałam więcej energii


Po WO zdrowe odżywianie, dzień rozpusty raz w tygodniu pozwolę sobie na coś zakazanego.
Dwa dni w tygodniu WO i raz na cztery tygodnie tydzień WO.


Przestaję patrzeć na to co mówią inni.
Zamykam uszy na komentarze pod tytułem "Przestań się odchudzać, jesteś za chuda"
Zakończę dietę jak ja będę z siebie naprawdę zadowolona, a nie że przez podszepty innych.


Bieganie lub orbi, plus jakieś ćwiczenia na brzuszek, klatkę piersiową i ręce.


Motywacja.

Postanowiłam wprowadzić system nagradzania się za trzymanie diety.
Za każdy wzorowy tydzień kupuję sobie jakiś drobiazg typu ciuszek lub kosmetyk, ewentualnie jak nic nie kupię wrzucam do skarbonki 30  czy 20 zł i zbieram na coś droższego. 
Oczywiście nie ma opcji żeby nagrodą było pudełko czekoladek.


Na zachętę do diety zamawiam sobie jutro wyciskarkę do soków. Znalazłam na necie taką za 399 zł więc jeszcze w miarę przystępna ta cena.


Cel 56 kg
W jakim czasie. 
Nie wiem, mam nadzieję że uda się do wakacji 2015.


Waga obecna nieznana, ale obawiam się że znowu jest więcej niż na pasku.
Ważenie w czwartek rano.


Trzymanie kciuków mile widziane.


Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
  

*Dziękuję za wszystkie komentarze.

  • elirena

    elirena

    23 października 2014, 17:18

    "Dwa dni w tygodniu WO i raz na cztery tygodnie tydzień WO." hmmm.... popieram i spróbuje powoli wprowadzić. Niestety jestem świadoma tego, że my które jesteśmy "nie szczupłe z natury?" musimy się ciągle pilnować , kontrolować, a Wo mi też pomaga.

  • elirena

    elirena

    16 października 2014, 21:27

    Poprostu Cię rozumię i nie mówię tu tylko o sprawie WO. mam b. podobne marzenia, cele ...Trzymam kciuki!

  • gumisqa

    gumisqa

    16 października 2014, 09:34

    Trzymam jak najmocniej mogę :) tym bardziej że u mnie podobnie jest z tym powrotem do diety i ćwiczeń a przytyć z nów nie chce , także bądź moją motywacją i trwaj w postanowieniach :)

  • martini244

    martini244

    15 października 2014, 00:18

    Oj podpinam sie pod ta akcje,bo od powrotu z Portugali cieniotko u mnie z dieta i cwiczeniami,co zaowocowalo waga 76kg...;/....Damy rade:):)

    • MllaGrubaskaa

      MllaGrubaskaa

      15 października 2014, 04:10

      Obawiam się że moja waga jutro pokaże cos podobnego!

  • wiola7706

    wiola7706

    14 października 2014, 23:35

    i ja codziennie obiecuję sobie, że dzis wracam na własciwe tory i co?? znów zbaczam i to mocno. Muszę sie wziąć za siebie po raz kolejny bo ileż można tyć i tyć........niedobre słodycze, oj paskudne. Trzymam za Ciebie kciuki. Daj znać po zważeniu czy odbiegasz od paska. Oby nie bardzo.

  • Julietta21

    Julietta21

    14 października 2014, 20:59

    Dziękuje ci kochana za wsparcie i za motywację, jesteś kochana , równie mocno życzę Ci wytrwalości, podziwiam!!!! ściskam mocno:*:*

  • fokaloka

    fokaloka

    14 października 2014, 18:13

    Podziwiam, że wytrzymujesz na WO. Ja zauważyłam u siebie taką zależność, że jak nie jem mięsa to mi rośnie ochota na słodkości. Powodzenia!! :)

    • MllaGrubaskaa

      MllaGrubaskaa

      14 października 2014, 18:52

      Jeszcze nie zaczęłam ;)) Też tak mam że jak nie jem mięsa to i na słodycze nie mam chęci, a przy WO to w ogóle miałam mało zachciewajek :))

  • ibiza1984

    ibiza1984

    14 października 2014, 17:25

    Przyłączam się do grona życzących powodzenia. Dzięki temu i ja mniej zjem, bo ręce będą zajęte trzymaniem kciuków :D

  • domino71

    domino71

    14 października 2014, 16:55

    ja nie należę do zwolenników W/O ale wierzę że jestes rozsądną kobieta i jak się zaczniesz źle czuć to odpuścisz, no i badania zrób koniecznie po jakimś czasie!

  • mmagnoliaa

    mmagnoliaa

    14 października 2014, 16:49

    Trzymam mocno kciuki! :) Najtrudniej jest zacząć, więc trzymam kciuki zwłaszcza za początek ;)

  • WielkaPanda

    WielkaPanda

    14 października 2014, 16:41

    To ja się, Aguś przyłączam bo mam to samo. Gdzie nasza moc? Może we dwójkę nam lepiej pójdzie:)

  • _Pola_

    _Pola_

    14 października 2014, 16:15

    Dobrze, że próbujesz wrócić na dobry tor :) Trzymam kciuki!

  • Nienia87

    Nienia87

    14 października 2014, 16:05

    Powodzenia :). Widzę że większość z nas rozpoczyna ponownie po jakimś czasie :). Bo jak nie my to kto ? :)

  • naja24

    naja24

    14 października 2014, 15:19

    Ostatnio wiele czytam o oczyszczaniu organizmu i 90 % metod które są również zalecane przez lekarzy to kuracje WO . Trzymam kciuki i wytrwałości życzę :)

  • Skania79

    Skania79

    14 października 2014, 13:54

    Oooo!! Wreszcie większy gabaryt tyłka :) Czuję ze cel jest bardzo blisko :)) Sis, jak zaczniesz ćwiczyć rano, energia sama wróci, zobaczysz :)

    • MllaGrubaskaa

      MllaGrubaskaa

      14 października 2014, 14:07

      Jak zacznę ćwiczyć i wsuwać tylko warzywa i owoce to energia będzie mnie rozpierać :))

    • Skania79

      Skania79

      14 października 2014, 14:10

      Najważniejszy rozruch :)

    • MllaGrubaskaa

      MllaGrubaskaa

      14 października 2014, 14:15

      nio ;)))

  • stempelek49

    stempelek49

    14 października 2014, 12:05

    początek wpisu tak jak u mnie...bez wpisów, bez dobrej diety, bez ćwiczeń, i niestety bez motywacji...brak czasu? ale muszę się przełamać, będę zaglądać, powodzenia!

  • ar1es1

    ar1es1

    14 października 2014, 11:34

    Trzymam kciuki:-*

  • Nefri62

    Nefri62

    14 października 2014, 10:51

    najlepiej słuchaj to co mówi Twój organizm on sam wie lepiej co mu trzeba , jeżeli WO było dla Ciebie dobre to zastosuj to. miłego dnia :))

  • judipik

    judipik

    14 października 2014, 10:32

    Doskonale wiem o czym piszesz. Mój zdrowy rozsądek też za szwankował, ale pomału wraca do mnie, choć jest ciężko. Wczoraj wieczorem (przy kolacji) poległam niestety, ale dziś próbuję dalej. Jak wytrwam cały tydzień tylko na WO, to będzie to cud. Wieczorem byłam tak zmęczona, że zasnęłam tuż przed 21, a rano Mężuś zaspał do pracy, to i pospaliśmy do 7:20. Trzyma Kochana za Ciebie kciuki i czekam na Ciebie, może będzie mi łatwiej, a na pewno raźniej ;)

    • MllaGrubaskaa

      MllaGrubaskaa

      14 października 2014, 11:04

      Kochana, ja już po jutrze do Ciebie dołączę i mam nadzieję że obie będziemy silne i wytrwamy. Najgorsze pierwsze trzy dni, potem już z górki ;))Damy rade :))

    • judipik

      judipik

      14 października 2014, 14:01

      To mnie pocieszyłaś tymi 3 dniami :) Ja w sumie znowu zaczęłam pierwszy dzień, bo ten wczorajszy mi się nie udał. Jakoś się trzymam jeszcze, ale kiepsko się coś czuję. Oby jakoś wytrwać do wieczora bez żadnej wpadki.

    • MllaGrubaskaa

      MllaGrubaskaa

      14 października 2014, 14:14

      Jak ja zaczynałam w zeszłym roku to pierwszego dnia myślałam że zejdę z tego świata. Ból głowy miałam taki że aż mi niedobrze było, ale zacisnęłam zęby, wytrzymałam, a potem było już dużo łatwiej :))

    • judipik

      judipik

      14 października 2014, 14:21

      To znowu mnie pocieszyłaś, dziękuję :* Takiego wsparcia chyba było mi najbardziej potrzeba :*

    • MllaGrubaskaa

      MllaGrubaskaa

      14 października 2014, 14:26

      Wierzę że wytrzymasz, a w czwartek jak będziesz już miała grzeczny trzeci dzień będziesz mnie dopingować żebym ja przetrwała swój pierwszy dzień ;))

  • NieidealnaG

    NieidealnaG

    14 października 2014, 09:54

    Oj tam, każdemu zdarza się popłynąć więc trudno ;) To nie koniec świata. Wracaj, rób swoje, walcz :) Powodzenia, trzymam kciuki :)

    • MllaGrubaskaa

      MllaGrubaskaa

      14 października 2014, 09:59

      No nie koniec świata, ale ile można tak dupy dawać !!

    • NieidealnaG

      NieidealnaG

      14 października 2014, 18:14

      Pewnie, że nie, lepiej nie ale jak się już zdarzyło to trzeba się zabrać za siebie, nie ma co tego rozpamiętywać :) Masz dobry plan więc będzie dobrze :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.