Wczorajszy dzień nie był najlepszy.
Senny poranek spowodowany brakiem słońca i ciepła.
Nawet kawa nie pomagała. Walczyłam jednak dzielnie z opadającymi powiekami i uporczywym ziewaniem.
Jakoś przetrwałam do południa.
Nadzieję zaczęły dawać promyki słońca usiłujące przebić się przez chmury.
Poprawę humoru zafundował mi też znajomy koleżanki z pracy.
Dawno się z nim nie widziałam i wczoraj obsypał mnie taką masą komplementów że szok.
Skomentował i wychwalił we mnie chyba wszystko co się da.
Mnie samopoczucie poprawił, koleżance jednak gul zaczął chodzić, w końcu przyjechał do niej (ona na niego leci), a przez ponad godzinę to ja byłam w centrum jego zainteresowania.
Wróciłam do domu, przygotowałam obiad, zjadłam i znowu zrobiłam się senna.
Pojawiła się też gigantyczna ochota na coś słodkiego.
Pamiętając jednak jak się czułam po tych piekielnych maślanych herbatnikach pochłoniętych dzień wcześniej poprzestałam tylko na oglądaniu zdjęć w necie.
Ugryźć się nie da, co najwyżej można sobie zaślinić monitor.
Najadłam się oczami.
Wieczorem jakoś udało mi się zmobilizować i zaliczyć orbiego 70 minut.
Dziś do pracy na popołudnie, za oknem całkiem przyjemnie, słoneczko nawet wróciło.
Dzień rozpoczęty aktywnie bo od pedałowania na orbim, znowu 70 minut zaliczone.
Znalezione na facebooku.
Kiedy Bóg tworzył kobietę, pracował do późna szóstego dnia.
Przechodził obok anioł i zapytał:
“Dlaczego poświęcasz tyle czasu właśnie temu dziełu?”
A Pan odpowiedział:
“Czy zauważyłeś wszystkie szczegóły,
jakie muszę uwzględnić, żeby ją ukształtować?"
“Musi być zmywalna, choć nie zrobiona z plastyku,
mieć więcej niż 200 ruchomych części,
które mają być wymienialne i musi ona funkcjonować na wszelkiego rodzaju pożywieniu;
musi być zdolna objąć kilkoro dzieci na raz,
przytulić tak, by uzdrowić co jest do uzdrowienia
– od stłuczonego kolana do złamanego serca,
a to wszystko musi zrobić tylko dwiema rękami.”
Anioł był pod wrażeniem.
“Tylko dwiema rękami… niemożliwe!
I to jest model standardowy?!
To zbyt wiele pracy jak na jeden dzień… Jutro dokończysz.”
“Nie będę czekać do jutra” powiedział Pan.
“Jestem już tak bliski ukończenia tego dzieła.
Stanie się najmilsze mojemu sercu.”
“Ona sama siebie leczy, kiedy zachoruje
i potrafi pracować 18 godzin dziennie.”
Anioł podszedł bliżej i dotknął kobiety.
“Ale uczyniłeś ją taką miękką, Panie.”
„Jest miękka” powiedział Pan.
„Lecz uczyniłem ją także silną.
Nie wyobrażasz sobie nawet, co potrafi znieść i ile pokonać.”
“Czy ona potrafi myśleć?" zapytał anioł.
Pan odpowiedział:
“Nie tylko potrafi ona myśleć, ale potrafi przekonywać i pertraktować.”
Anioł dotknął policzka kobiety…
“Panie, zdaje się, że to dzieło przecieka!
Zbyt dużo nałożyłeś ciężarów.”
“Ona nie przecieka… To łza” poprawił Pan anioła.
“ Łza? A co to takiego?” zapytał anioł.
Pan odpowiedział:
“Łzy są jej sposobem wyrażania smutku,
wątpliwości, miłości, samotności, cierpienia i dumy.”
To zrobiło duże wrażenie na aniele.
„Panie, jesteś geniuszem.
Pomyślałeś o wszystkim. Kobieta jest naprawdę cudowna!”
Rzeczywiście jest!
Kobieta posiada siłę, która zadziwia mężczyznę.
Potrafi ona radzić sobie z kłopotami i dźwigać ciężkie brzemię.
Ma w sobie szczęście, miłość i przekonania.
Uśmiecha się, gdy chce jej się krzyczeć.
Śpiewa, gdy chce jej się płakać,
płacze, gdy jest szczęśliwa i śmieje się, gdy się boi.
Walczy o to, w co wierzy.
Sprzeciwia się niesprawiedliwości.
Nie akceptuje „nie” jako odpowiedzi,
kiedy widzi lepsze rozwiązanie.
Daje z siebie wszystko,
żeby jej rodzinie dobrze się wiodło.
Zabiera swoją przyjaciółkę do lekarza,
kiedy się o nią martwi.
Jej miłość jest bezwarunkowa.
Płacze, kiedy jej dzieci odnoszą sukces.
Jest szczęśliwa, kiedy wiedzie się jej przyjaciołom.
Cieszy się, kiedy słyszy o narodzinach czy weselu.
Boli ją serce, kiedy umiera ktoś z rodziny lub bliski przyjaciel.
Ale znajduje siłę, by żyć dalej.
Wie, że pocałunek i przytulenie mogą uzdrowić złamane serce.
Ma tylko jedną wadę
Zapomina ile jest Warta…
Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
*Dziękuję za wszystkie komentarze.
holka
26 sierpnia 2013, 15:12Zasłużyłaś na każdy jeden komplement...ajjj....nawet nie mogę oglądać takich pyszności :)
Wisienkawlikierze
24 sierpnia 2013, 03:07Dobry sposób: najeść się oczami:)))))) Hejka:***
Kore2013
23 sierpnia 2013, 18:53piękne
cambiolavita
23 sierpnia 2013, 17:04Piekne... :)
good.day.my.fat.angel
23 sierpnia 2013, 12:30Jakie to piękne :) Czytałam z uśmiechem :) Pięknie dzisiaj ukręciłaś, zaraz moja kolej! :)
Skania79
23 sierpnia 2013, 12:13Oj tak. Zapomina ile jest warta :)))
vita69
23 sierpnia 2013, 12:12ale podniosłaś moje ego:))))) a mnie od patrzenia na słodkości to się ich nie odechce tylko jeszcze bardziej zachce:( smaka zrobiłas okropnego :P
magma007
23 sierpnia 2013, 10:30Pochwały łechcą, dla nich też warto się odchudzać :-)
natalie.ewelina
23 sierpnia 2013, 09:42Piekne to jest powiedziane.....zycze ci milego dnia
Ankrzys
23 sierpnia 2013, 09:28No to pamiętajmy o naszej wartości i sięgajmy gwiazd- one są dla nas. Powodzenia w dążeniu do doskonałości
aeroplane
23 sierpnia 2013, 09:22piekny cytat.