Małpa się czai , i czai , a dziś już powinna się zacząć.
Momentami mam wrażenie że moje jajniki urządzają sobie dyskotekę.
Głodomorra stała się moją wierną towarzyszką i nie opuszcza mnie przez cały dzień.
2 butelki wody , dwie kawy , 3 herbaty. Nawadniam się , a mój zdolny organizm pięknie te płyny magazynuje.
Jestem napuchnięta jak balon.
Czekolada , nadal nawołuje , ale się nie daję.
Wczoraj chyba z 10 razy podchodziłam do szafki i już ją miałam wyjąć i zjeść , ale jakiś głos rozsądku się pojawiał i mówił " Nie jedz , nie bądź głupia , wiesz że się na jednym kawałku nie skończy"
Tak więc prowadzę 3:0
Za to dreptanie z pokoju do kuchni i z powrotem mogę zaliczyć jako ćwiczenia.
Oczywiście ćwiczeń nie odpuściłam !
I wczoraj i dziś po 60 minut na orbitreku i a6w , dziś już 25 dzień.
Chyba się uzależniłam.
Nie wyobrażam sobie dnia bez ćwiczeń.
Co dziennie kombinuje jak rozplanować dzień tak żebym mogła się poruszać.
Już się zaczynam zastanawiać czy w święta dam radę znaleźć czas chociaż na godzinkę orbirgo.
Już widzę jak mąż się w głowę stuka.
Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
*Dziękuję za wszystkie komentarze.
SzczuplaMonika
6 grudnia 2012, 19:40Jesteś niezmordowana w tych ćwiczeniach :) Pięknie :) Uuu ja bym nie dała tak rady z taką pokusą, albo bym zjadła, albo wywaliła czy komuś oddała ;)
wandalistka
6 grudnia 2012, 14:44ja ćwiczę w święta:))) orbiego mam w salonie i nie da sie nigdzie przenieśc ze względu na wielkośc. Ostatnio teściowa rozwiązywała krzyzówke, mój M podjadając ciasta robił coś na kompie a ja kręciłam:))) święta - nie święta - jak sie chce to można:)
Wisienkawlikierze
6 grudnia 2012, 10:36Brawo, kochana! Tak trzymaj, nie daj się skusić:) Lepszego samopoczucia Ci życzę! Buziaczki:***
martini244
6 grudnia 2012, 10:25super.ze nie dalas sie skusic;)
good.day.my.fat.angel
6 grudnia 2012, 09:30Bardzo dobry pomysł z tą czekoladą i walką z pokusą! Chyba zakupię dzisiaj jakiś słodycz i też będę ćwiczyć swój upór :D
kuska23
6 grudnia 2012, 09:28super ze w walce z czekolada prowadzisz, ja wczoraj przegrałam i wpadł lion biały xl ;/
aeroplane
6 grudnia 2012, 09:28pelen szacun za a6w, ja przy 3. dniu wymieklam ;))
azile1987
6 grudnia 2012, 08:44świetnie Cię rozumiem też mam czasami takie napady, że zjadłabym wszystko co słodkie w zasięgu rąk. Brawo za wytrwałość!!!