Dziś zaliczyłam pierwszy trening z grupą BbL. Grupa spotyka się zawsze w soboty o 9.30, w całym kraju zresztą. Ja zazwyczaj już o tej porze jestem po treningu, ale tym razem postanowiłam zobaczyć "co i jak". Na stadion, truchcikiem 2km, podczas zajęć jakieś 4,5km i z powrotem znów 2km. Całkiem fajnie wyszło...i sympatycznie także. :)Za tydzień też polecę!!!
Napięty dziś harmonogram, trzeba by jakiś plan przyjąć, bo ciężko będzie się wyrobić. Zakupy zaliczyłam raniutko, chata ogarnięta przez małżonka podczas mojego biegania, teraz czas na przygotowanie obiadku dla rodzinki, no i oddzielnie dla mnie, bo mamusia na diecie. Piękna pogoda, a tu sterta prasowania jak zwykle czeka. Z dziećmi wypadałoby na jakiś spacer pójść...oj mało dnia, mało:)
PANDZIZAURA
21 kwietnia 2013, 10:13Zajęcia w grupie są zaj...iste. Małgoś bardzo Ci zazdraszczam.Próbowałam nawet truchtać ale kurcze kręgosłup:( Prasowanie olej spacerek ważniejszy :)))
MONIKA19791979
21 kwietnia 2013, 08:01ja bym olała prasowanie na rzecz spaceru-ja ogólnie prasuję raz dwa w miesiacu-na bieżaco ciuchy gdy muszę założyć-reszta nie pogniecona hahaha tak myslę
Kate1992
20 kwietnia 2013, 11:58To nawet sporo km było ;] Fajnie, że masz taką motywację do działania ;]
ann0404
20 kwietnia 2013, 11:53Powodzenia z ogarnięciem tego wszystkiego;) dasz rade:) Ja się jakoś do biegania przekonać nie mogę:P