Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
64, wyjazd za 17 dni a ja tyje ... :/



No żesz ku*** ja pier**** !!


ja juz nie moge !! Walcze o te kg, a juz dwa razy wystarczyl jeden dzien bez pilnowania sie i HOP 2kg wiecej :|
Moj facet na to : to nie mozliwe, moze nie bylas w lazience bla bla bla
A ja na to: skoro to nie mozliwe to czemu z tych dwoch dodtakowych kg chudne tydzien ? No i dziendobry , po tygodniu meczenstwa, waga wraca do poziomu sprzed feralnego dnia... kilka dni katorgi, nadchodzi weekend, jeden dzien obzartwa ( i to obzarstwo stonowane :/ ) i od nowa zaczyamy ! Wykancza mnie to psychiznie !!!

W ostatni weekend na wyjazd na Mazury oznajmilam Przemkowi ze biore wage ze soba ! Dla dobra mojego stanu psychicznego, bo stwierdialam ze jak co rano bede sie wazyla a waga i bede nad waga czuwala to nie pzrezyje szoku w poniedzialek...

Ogolnie sytuacja byla taka:
pią - 57,1 kg
sob - 57,1 kg
niedz - 57,0

Ja wielce uradowana, ze wyjazd z  waga sie sprawdzil, waze sie w poniedzialek, a tak 58,5 !!!!!!!

KU***  !!! i  takim sposobem stracilam motywacje i sily ...

po dniu sie zebralam, chudlam chudlam, ale w czwratek waga znow hop do gory bez powodu o 0,4 kg ! z racji sesji i wycienczenia pscyhicznego nauka i wielkim stresem, a ze stres zajadam, przestalam lcizyc kcal ! Potem wyjechalam na weekend, a dzis na wadze 58,8  !!

Cudowny skok z 57 do 58,8 w ciagu tygodnia ! kongratulejszyn dla mnie !

Z wyjazd za 17  dni, na wadze mialo byc 55. To chyba nie do osiagniecia, no nie :(?

Aaa i jescze jedno, waga mi wzrosla z powodu okresu ! a tu tez historia sie wplata! Zmienilam tabletki anty i w zeszlym mieisacu postanowuilam sobie odpuscic okres i nie zorbic przerwy miedzy opakowaniami ! Okres i tak dostalam, a z kolei w tym miesiacu dostalam okres znienacka 6 dni wczesniej niz powinnnam ! Brawa po raz drugi ! Jestem maksymalnie rozregulowana psychciznie !

Z pozytywow to sesja prawie za mna wiec powodow to stresu nie mam, ale tez nie chce mi sie znow zaczynac pilnowac z dieta bo jak znow mi waga podskoczyc toc  chyba sie pochlastam ;( naparwde nie grzesze dietetycznie, a stoje w miejscu !!!!

Moj facet tez mowi "oj tam Mala, czemu pzrezywasz", a ja na to " Przemyk, zajrzyj do mojego dziennika, jest 64 dzien mojeje diety, licze kalorie, cwicze, odmawiam sobie rzeczy ktore lubie, a nic z tego nie mam !!!"

Chyba nigdy mi nie bylo tak trudno ;(

Z powodu okres i tej notatki wlasnie sie rozleklilam, rozczulam nad soba i placzeeee ! Tak o !


  • trinity801

    trinity801

    14 czerwca 2010, 16:30

    Mnie też czasem szlak trafia, no bo ile można?... Głupie kilka kilo a nic z tego nie mam, stoi i stoi... skąd ja to znam...

  • TylkoTwoja

    TylkoTwoja

    14 czerwca 2010, 08:55

    Głowa do góry:* Waga czasami tak sobie skacze;) Najważniejsze to się nie poddawac!! Hmm co by Ci doradzic do tych wakacji, może przez te 17 dni cwicz więcej, jedz mniej (ale jedz, żeby głodówki nie było):P Z tego co widzę po Twoich zdjęciach to śliczna z Ciebie dziewczyna i tej Twojej wagi w ogóle nie widac:) 3mam za Ciebie kciuki!:* Uda się, zobaczysz:*

  • krecza121

    krecza121

    14 czerwca 2010, 08:33

    u mnie jest zupełnie podobnie!!!! właśnie to przeżyłam rano na wadze!!!! tydzień siety, potem weekend (stonowane jesdzenie- obżarstwo) i znów więcej!!!!!!- teraz znów tydzień lub dwa żeby to zgubić!!!!!!!!! ale nie poddajemy się!!! :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.