Ej, nie! Co jak co, ale chwilowe załamanie mnie nie złamie! Ćwiczę więcej i normuję dietę. Jak to nic nie da to ja już nie wiem co zrobię, ale coś wymyślę;P Moja "dieta" wygląda tak, że jem na co mam ochotę i kiedy mam ochotę;) W mniejszych porcjach niż kiedy i to wszystko, jak do tej pory się sprawdzało, teraz już nie... Jako, że jadłospisu nie bardzo mogę na tą chwilę zmienić to wprowadzam chociaż jedzenie co 3h i jedzenie w miarę możliwości zdrowszych rzeczy;) Ograniczam się z fast-foodami, które i tak nie są aż takie fast, bo wybieram zawsze coś "lepszego" xD Ale z tym już koniec! Nie jem słodyczy, choć je jem tylko jak ktoś częstuje, sama prawie nigdy nie kupuję;) I nie piję Pepsi, choć tego właściwie już nie robię aż tak często bo zdarza mi się raz w tygodniu gdzie kiedyś było praktycznie dzień w dzień i to po dobre 2 litry;) Wprowadzam dodatkowo jazdę na rowerku stacjonarnym;P Zobaczymy jakie będą efekty ;) 3majcie kciuki :) Ja za Was wciąż trzymam :*
Wyzwanie
4. Twoja dieta: Jak już właściwie napisałam moja dieta nie jest dietą;) Jest ograniczeniem i to nie zawsze porcji;) Teraz to zmieniam;)
5. Co skłoniło Cię do rozpoczęcia diety?: Co mnie skłoniło? Odbicie w lustrze, docinki brata (choć tego serio brać nie powinnam bo nawet jak byłam chuda mówił, że jestem gruba i ja serio tak myślałam...), ale chyba najbardziej rozstępy, które są wszędzie... Nie wiem, może mam złudną nadzieję, że jak schudnę to trochę bardziej je zaakceptuję bo na tą chwilę ich nienawidzę z całego serca!!! Zniszczyły mi życie... :( No i oczywiście, choć wiem, że to trochę narcystyczne, chcę ładnie wyglądać w obcisłych rzeczach;) Bo na tą chwilę chodzę zawsze w luźnych bluzkach, choć powoli, powoli zakładam bardziej dopasowane;)
4. Twoja dieta: Jak już właściwie napisałam moja dieta nie jest dietą;) Jest ograniczeniem i to nie zawsze porcji;) Teraz to zmieniam;)
5. Co skłoniło Cię do rozpoczęcia diety?: Co mnie skłoniło? Odbicie w lustrze, docinki brata (choć tego serio brać nie powinnam bo nawet jak byłam chuda mówił, że jestem gruba i ja serio tak myślałam...), ale chyba najbardziej rozstępy, które są wszędzie... Nie wiem, może mam złudną nadzieję, że jak schudnę to trochę bardziej je zaakceptuję bo na tą chwilę ich nienawidzę z całego serca!!! Zniszczyły mi życie... :( No i oczywiście, choć wiem, że to trochę narcystyczne, chcę ładnie wyglądać w obcisłych rzeczach;) Bo na tą chwilę chodzę zawsze w luźnych bluzkach, choć powoli, powoli zakładam bardziej dopasowane;)
wierzewcuda
25 kwietnia 2013, 15:28mam jakos 175 :) cwicz, mozliwe ze to miesnie :)
Marissa77
25 kwietnia 2013, 14:52I o to chodzi, zmieniaj w diecie co się da na lepsze, ćwicz, a będzie dobrze. Chwilowym zastojem kilogramów się nie przejmuj.
ulotnaa
25 kwietnia 2013, 14:42a moze to miesnie ??:)
grupciaa
25 kwietnia 2013, 14:37postępy są bluzki dopasowane :) jeżeli chodzi o rozstępy to jakiego one są koloru ? brązowego / czerwonego czy bezbarwne ? Ja mam bezbarwne dużo tego mam na udach pupie brzuchu i cycuszkach fakt są nieładne itp. widać je z bliska nigdy nie leczyłam ich wiem że są nie chce się im bardzo przyglądać bo są okropne Dlatego na nie się nie patrzę :) olałam je Podobam się sobie w ubraniu bo najczęściej tak mnie widzą ludzie :) a chłopakowi one nie przeszkadzają więc nie robię zt ego problemu Obyś zaakceptowała siebie to może te wstrętne rozstępy przestaną się liczyć Co do wagi tez tak mam że gdy mniej ćwiczę /miej ruchu waga rośnie i rosnę razem z nią czuje się jak balon i puchnę ech :/ Może zacznij pisać w pamiętniku co jesz będzie łatwiej coś doradzić :) głowa do góry to nie koniec świata
Tallulah.Bell
25 kwietnia 2013, 14:34Czasami trzeba robić coś więcej zeby były efekty. Może nie zdajesz sobie sprawy że robisz coś źle. Może te zdrowsze rzeczy wcale nie sa takie zdrowe. Albo jesteś na coś chora. Bo wiem z doświadczenia że jedząc zdrowo i ćwicząc no nie ma innej możloiwości tylko spadek.