Już nie jest tak wesoło jak wczoraj....ale nie potrzebnie daję się ponieść emocjom. Właściwie to czym ja się przejmuję. Oczywiście wszystkiemu winni faceci!!!!Nie kto inny. M....jutro wyjeżdza daleko i nie będzie go z tydzień...jedzie z kolegami, ok niech jedzie....będę też miała trochę spokoju...ale jak patrze na ich przygotowania do wyjazdu to nie mogę się nadziwić. Kobiety są jednak bardziej zorganizowane, potrafią wszystko jakoś tak sensownie zaplanować....a z facetami to jak z dziećmi. Dosłownie. Duże dzieci. Tego i tamtego nie weźmie, zapomi, ale browar najważniejszy...No nic, trzeba zacisnąć zęby i wytrzymać jeszcze ten jeden dzień. Z dietą ok. Dziś to nie miałam zbytnio czasu na nic. Teraz właściwie muszę jeszcze trochę popracować na kompie. Na ćwiczenia dziś nie idę.....może w domku się trochę porozciągam....jakąś jogę uskutecznię:-)
paulina65
8 lutego 2012, 14:12Hmmm mój Pan jest nawet zorganizowany hmmmm chyba nawet za bardzo. Bosze, podziwiam ludzi, którzy nawet po powrocie mają w torbie wszystko poukładane w kosteczkę. Moja pęka w szwach i jest jakby hmmm bardziej rozciągnięta niż przed wyjazdem. :-)
Kama1988
8 lutego 2012, 00:01Faceci - duże dzieci :) A browar to ich kaszka manna ;p
Airiana
7 lutego 2012, 23:13joga, a jakże :) ja jestem okropnie zapracowana, przynajmniej brak czasu na rozmyślania ;)
misskitten
7 lutego 2012, 19:18dam rade:-)oczywiście;-)))trochę rozłąki dobrze nam zrobi!
franczeska85
7 lutego 2012, 16:48Będziesz miała trochę czasu dla siebie :)))))
kamilla1991
7 lutego 2012, 15:36i dobrze zateskni za toba mocno bo zobaczy ze z toba by napewno mial wszytsko hehe ;)