Ostatni dzień stycznia...ale nie będę wielkich rozrachunków robić. Przecież to na dłuższą metę a nie na miesiąc ta dieta!Cieszę się że wogóle schudłam 2 kg spokojnie sobie żyjąc, ćwicząc i nie głodząc się. Od dziś @. Pierwszy dzień, więc jeszcze pojechałam na fitness ale już jutro wdomu porobię brzuszki....bo ten brzuch to trzeba pilnować!!!Dziś dobry obiadek zrobiłam. Brokuły, surówka z marchewki, jabłuszka i pora, gulasz z polędwicy z marchewką. Mniam mniam! Do gulaszu nie użyłam ani oliwy ani oleju:-)))Jedyny tłuszcz był w surówce-majonez....ale nie mogłam go nie dodać. W sumie mogłam pomieszać go z jogurtem naturalnym, następnym razem tak zrobię.A tak wogóle to ziiiiimnoooo jak cholera!M...myśli o tym żeby naszej piesuczce buty kupić:-))))
krcw
31 stycznia 2012, 22:05obiad brzmi smakowicie...a co do bucików to widziałam całkiem sporo osób ostatnio które tak zrobiły, szczególnie jak piesek jest malutki:)
misskitten
31 stycznia 2012, 21:50i leciutki, po 2 h poszłam na ćwiczenia i nie czułam że wcześniej coś jadłam:-)
zuzek94
31 stycznia 2012, 21:37Faktycznie obiadek musiał być na prawdę smaczny ! : ) Powodzenia i trzymam kciuki !