Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
zawzięłam się


Waga chyba mi się popsuła. Tydzień zmagań a efekt jakbym tylko do toalety poszła:(

0,4kg nie robi na mnie wrażenia. Ale się nie poddam. Od poniedziałku robię takie intensywne spacery-wczoraj zrobiłam 7 km. Wysiadam z tramwaju po pracy i idę kilka przystanków. Jedzenie wręcz wzorcowe - masa witamin i minerałów. Ograniczyłam mięso. Pije wodę. Będzie dobrze. Hula hop codziennie od 20 do 40 minut. Królewicz jakoś dziwnie się gapi jak kręce hula hopem. Siada na kanapie i wygląda jak kot co połknął mysz. Do tego trochę gimnastyki-tak z 15 minut -w tym brzuszki bo mi się podbródek cholera zrobił:( Trochę ciało mnie boli, ale po tych kilku dniach mam wrażenie jakbym miała większe panowanie nad mięśniami. Do tramwaju podbiegam bez specjalnej zadyszki. Nie jem słodyczy. Szokujący jet fakt, że aby zgubić 1 kg muszę się pozbyc 7000 kalorii, ale nic to. Walczę dalej. Zrzucam tłuszcz a nie wodę. Grzechy? z ręka na sercu -4 drinki w tym tygodniu (wódka z sokiem jabłkowym)-dodatkowe 1400 kalorii. Może dlatego ta waga tak mało spadła... Wg wyzwań w styczniu muszę zrzucić 3 kg. Musi się udać.

  • mudid

    mudid

    16 stycznia 2015, 09:47

    Wiesz, jeszcze do wczoraj równie bardzo mnie to zaskakiwało, że trzymam dietę ćwiczę a wyniki takie se... Po czym zaczęłam czytać. Polecam http://www.body-factory.pl/showthread.php?t=12105 a w szczególności artykuł nr 28 dla nas początkujących. W tym i innych artykułach jest napisane o interwałach i aerobach, że tak naprawdę możemy biegać masę km tygodniowo a nadal nie spalić właściwego tłuszczu.

    • Minotaur#

      Minotaur#

      16 stycznia 2015, 12:54

      Dziękuję Ci za info. Poczytałam ten link. On dotyczy osób, które mogą biegać. Ja kurcze nie mogę biegać bo po urodzeniu córki po prostu skakanie powoduje posikiwanie:( Stąd zdecydowałam się na szybkie chodzenie. Mam nadzieję, że nawet jeśli nie schudnę zbyt szybko to chociaż kondycję podreperuję.

  • liliput1979

    liliput1979

    16 stycznia 2015, 09:11

    Uda się. Cierpliwości. My, te po 30-tce (tzw przeze mnie druga młodość) mamy już niestety trochę ciężej. Już nie ta przemiana, co kiedyś. Ale damy radę. Życzę wytrwałości i waga na pewno ruszy z kopyta.

    • Minotaur#

      Minotaur#

      16 stycznia 2015, 09:19

      Dzięki wielkie i też powodzenia i wytrwałości:)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.