No tak dziś kolejny dzień z cyklu "mogłoby ich nie być w kalenarzu" jestem mega przemeczona i oczywiście okresu jeszcze nie dostałam, a gorączka nie ustępuje!!!
Sniadanie
kanapki 2 chleba ze śliwką z gotowaną szynką, serek 13%, i pomidoremi
drugie śniadanie
śledz marynowany ( pewnie go nie powinnam jeść bo z w zalewie napewno było dużo cukru )
po 15 w pracy
1 kromka chleba ze śliwką i cały pomidor
obiadokolacja
4 nektarynki ( nie miałam czasu nic zlejść, bo byłam robić paznokcie na ślub, a jak wróciłam to było już za późno na jedzenie)
pestki słonecznika