Nieśmiało chciałabym dołączyć do Waszego grona mam nadzieję, że w grupie będzie łatwiej zrzucić mi te kilogramy, bo w domu nie mam za dużo wsparcia. Mama zawsze zaczyna odchudzać się razem ze mną a po tygodniu pałaszuje coś słodkiego i mówi, oj tam zjem co z tego życia jak człowiek sobie wszystkiego odmawia. Brat i tata słodycze pochłaniają w ilościach niemalże hurtowych i nic po nich nie widać. Jak byłam na studiach nie miałam problemu z wagą, bo jadłam to co sama kupiłam i zrobiłam, słodyczy nie kupowałam bo raz że szkoda mi było pieniędzy, a dwa żeby mnie nie kusiło. I tak jakoś cały czas trzymałam się w granicach 60 kg. Po studiach wróciłam do domu i klops. Szukałam pracy, nie znalazłam więc poszłam na staż i wtedy życie zaczęło mi się walić, ale o tym kiedy indziej. Powoli się odgrzebuje i mam nadzieję,że będzie tylko lepiej.
Ale miałam o diecie pisać i oczywiście zeszłam na inny temat Wracając do odchudzania. U mnie skutkuje tylko dieta Mż, próbowałam dukana ale źle się czułam. Także będę jadła wszystko tylko w mniejszych ilościach. Tyle o mnie. Liczę na wasze wsparcie i na to, że znajdę tu jakieś przyjazne duszyczki
Pozdrawiam L.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
afera85
4 czerwca 2012, 10:45mż to najlepsza dieta, ja też w marcu zaczynałam od niej, jedząc wszystko ale w mniejszych ilościach, niestety jak się po miesiącu okazało musiałam zrezygnować ze smażonego w tłuszczu, bo nie chudłam xD Ale każdy musi sobie dobrać menu indywidualnie pod siebie ;] Powodzenia !
spelnioneMarzenie
4 czerwca 2012, 10:44no jasne ze tak,dasz rade,ja tez dzis zaczelam i tez baaaaaaaaaaardzo lubie slodycze i to jest moim powodem tycia.Ale dzis wiem ze jest i bedzie super!!!!!!!!!!! Trzymam kciuki !
aguska27
4 czerwca 2012, 10:44Witaj :)))
ivonek77
4 czerwca 2012, 10:42W dobrym miejscu sie znalazlas , w grupie sila . :) Powodzeniia i duzo wytrwalosci zycze :)
moskaa
4 czerwca 2012, 10:42u mnie też MŻ, bo inaczej nie daję rady (i duże koszty diet [te wszystkie dukany south beache i inne], i słabo się czuje, bo brakuje jednak czasem węglowodanów, żeby normalnie funkcjonować...) trzymam kciuki :* powodzenia :D
kamilka999
4 czerwca 2012, 10:40serdecznie witamy