Witam!
Czuję się jak recydywistka... znowu wracam do diety, znowu jestem w tym samym punkcie wyjścia, dokładnie jak rok temu, spytacie dziewczyno jak tak można fundować swojemu ciału taką sinusoidę? a można, ja opanowałam to do perfekcji...
Każdy "zakręt" w moim życiu odbijał się na wadze oczywiście in "+"
Obecnym "zakrętem" okazał się facet, ale to długa historia, której teraz nie chce sobie przypominać. Stres zaczęłam zajadać.
Dzisiaj z kolei uświadomiłam sobie,że jestem tak bardzo samotna, mam przyjaciółkę, która dopiero teraz odpisała na życzenia świąteczne i to bardzo zdawkowo. Mam blisko siostry cioteczne, które na każdą moją propozycję wspólnego wyjścia/wyjazdu/spaceru reagują kwaśną miną i wymyślają tysiąc powodów, żeby nie iść. Ja na ich propozycję prawie zawsze przystaje, pomagam pisać prace na studia, wtedy jestem dobra, wtedy się o mnie pamięta. Wiele razy powtarzałam sobie, że nie dam się wykorzystywać i nic z tego nie wychodziło. Teraz będzie inaczej!
Jutro będzie nowy, dobry dzień!!!
Plan diety jest taki sam jak zawsze MŻ+ćwiczenia
A teraz idę spać,coby przez noc zmarszczki zdążyły się wyprasować. Jak dobrze, że jutro mam jeszcze urlop ;)
Dobrej nocki
mineralka1986