Hejo
Byłam dziś u lekarza mam lekką anemie, ale mówi że to nie możliwe żeby z tego powodu mnie tak wyłączało... Tak więc jeszcze testy alergologiczne i mam zwolnić tryb życia... Hmm no ciekawe jak mam to zrobić, rachunki się same nie zapłacą
Wczorajsze menu:
bulionówka - zupa ogórkowa, dwie kawy z mlekiem, 3 bułki ciemne z wędliną, pasek czekolady
Dziś: tost z serem i ogórkiem, kawa z mlekiem, lód rożek, pół bułki z ziarnem z wędliną i bulionówka kapuśniaku
Teraz piję drugą kawkę, dziś popołudnie wolne na wieczór mam jeszcze kapuśniak także sobie wszamie
Ł jednak nie rezygnuje, ostatnio jest co dzień przychodzi do mnie do domu, do pracy przynosi zawsze coś do zjedzenia, robi kolację trochę porozmawiamy i jedzie do siebie... Ale nie wytrzymałam przedwczoraj i mu powiedziałam że nie będziemy już razem i że mu chyba już nie zaufam a on że "jestem najlepszym co mu się w życiu trafiło" i wyszedł...
Myślałam że się więcej nie odezwie a jednak pisze wciąż ale już nie tak nachalnie. Ja nie wiem sama jak to rozgryźć, strasznie spokojnie i bezpiecznie znów się czułam przy nim i wiem że w codziennym życiu Ł jest dobry dbał o mnie i troszczył się o wszystko, ale brakowało mi takiej spontaniczności i ograniczał mnie... No i poza tym jak mu się nudziło to szukał wrażeń tam gdzie nie powinien i to jest największy mój hamulec teraz - oczywiście mu o tym powiedziałam to się mnie zapytał czy ja naprawde myślę że on teraz tylko po to się spotykał z dziewczynami.... Widzę że się zmienił i zrozumiał sporo rzeczy, ale mam obawy.
Z drugiej strony A, który jest bardzo inteligentny ma własną firmą studiuje itp. Ale jak czasami wypowie swoje zdanie to mam ochotę go trzasnąć Nie widzę go w takim normalnym codziennym życiu, gdzie czasami trzeba zakasać rękawy, zrobić coś bezinteresownie natychmiast bez zastanowienia i jakiejś takiej chęci z jego strony też mi brakuje. Np. W piątek słyszał przez tel że mam dziwny głos i mu mówie że źle się czuję i że czasami tracę przytomność (widzimy się tylko w weekendy i to wieczorami na kilka godzin, bo on studiuje daleko od domu) i jak się zapytałam czy przyjedzie do mnie (mieszka ode mnie 5min autem) to powiedział że zobaczy jak będzie się czuł po dentyście, hmm no super. No i nie przyjechał. Ja wiem ma bardzo dużo na głowie i nie zazdroszcze mu tego i naprawde rozumiem bardzo dużo i nie zwracam mu uwagi, ale czasem mógłby przejawić jakąś chęć ze swojej strony. Też wiem że to po części ode mnie zależy, bo jestem troche zdystansowana do niego, ale nie potrafię na razie inaczej.
Ale się rozpisałam.. muszę usiąść i porobić trochę rachunkowości papa Kochani trzymajcie się :**