Malutki spadeczek, ale cieszy tym bardziej, że nie było ostatnio po czym wadze spadać. 60,3. Coraz bliżej piątki z przodu.
Dziś trochę więcej niż 2 godziny spaceru z wózkiem (na dwa rzuty). Ola na tych spacerach zasypia. Zaczął padać śnieg i nawet ją trochę przysypało, ale nie zakłóciło jej to snu. Taki lekki mrozek jest super. Emerytki nadal patrzą na mnie jak na dziwoląga.
deszcz_slonce
7 grudnia 2021, 10:57Nie ma co się dziwic. One najwidoczniej inaczej wychowywały swoje dzieci. Rob swoje i tak jak uważasz za najlepiesze i nie patrz na innych.