1,5 godziny spaceru z wózkiem i godzina fitnessu - dziś był trening obwodowy, jak dla mnie morderczy.
Ale waga ani drgnie - od miesiąca! Z drugiej strony nie chcę ograniczać ilości jedzenia, żeby nie stracić mleka. Swoją drogą sama produkcja mleka kosztuje organizm sporo kalorii, a jednak waga stoi. Wcześniej leciała jakoś szybciej i bezboleśnie.
Jeszcze się nie mieszczę w dżinsy sprzed ciąży. Tzn. mieszczę się, ale są naprawdę bardzo opięte, widać, że za ciasne, no i niewygodne. A niby tylko 2 kilo zostało. Widocznie niećwiczące ciało też się zmieniło. A w spodniach ciążowych czuję się okropnie. Byłam z nich bardzo zadowolona w ciąży, ale teraz mam ich dość. Spadną te kilogramy. Tylko trochę będę musiała temu pomóc 😀