Po ciężkiej harówce biegania po sklepach zdobyłam dresy. Deszcz w Poznaniu też przestał padać...więc wieczór należy do mnie i mojego biegania Ponoć jak załapię bakcyla to nie będę mogła sobie wyobrazić dnia bez biegania i bedę miała wyrzuty sumienia jak nie pobiegam. W tej kwestii to ciężki egzemplarz jestem ale dam się złamać.
akira82
16 listopada 2010, 13:42Czesc jestesmy podobne (wiek i wzrost), ja tez zaczynalam od 61kg, zrzucilam w 5 miesiecy.... tez chodze biegac....nie moge zobaczyc tych zdjec moze powinnas dodac je od poczatku tekstu....powodzenia zycze w odchudzaniu...!