Hej mam nadzieję, że u Was było lepiej bo ja gorszych świąt jeszcze nie miałam. Odkąd wyszłam za mąż to święta to dla mnie jeden wielki koszmar. W rodzinie męża uważa się, że jak się człowiek nie schla do nieprzytomności to nie są święta a potem trzeba zdychać, nie spać i nie dawać zasnąć innym przez całą noc. Jestem wykończona każdymi świętami już od ponad 5 lat i boję się na samo słowo święta bo wiem, że będzie powtórka z rozrywki. Postanowiłam, że kolejne święta spędzimy oddzielnie i może wtedy będę miała spokój i poczuję prawdziwe święta. Dla mnie święta to spokój, rozważanie nad prawdziwą istotą świąt, pójście do kościoła, smaczne jedzenie (niekoniecznie w rozsądnych ilościach - niestety), obejrzenie dobrego filmu, spotkanie z rodziną a nawet napicie się dobrego alkoholu tylko tak żeby samemu dobrze się bawić i dać też bawić się innym.
Poza tym wiecie jaka wczoraj była pogoda śnieżyca, drogi nieprzejezdne, mało samochodów na drogach a ja w taką pogodę musiałam jeździć sama po wiejskich drogach i szukać kogoś kto oszalał i latał po drogach i trzeba było szukać żeby śnieg tej osoby nie zasypał. Nie będę tu mówić o kim mowa bo to zbyt bolesne.
Dietetycznie to jakaś masakra mięcho, ciasta, ptasie mleczko i hektolitry mojej ukochanej coli.
Poza tym wszystkim co najważniejsze moja babcia zachorowała a że ma już prawie 90 lat to nie wiadomo co z tego wyniknie:(((
I tak święta moje spędziłam między jazdą figurową samochodem gdzie rajdowiec by się zastanowił czy jechać, ratowaniem 'zdychającego' męża i pielęgnowaniem chorej babci. Mąż mój jest na mnie zły, że przeszkodziłam mu w świętowaniu (czytaj w piciu) bo moja babcia zachorowała. Ach wszystko jest do bani.
Życzę lepiej spędzonego czasu i udanego wieczoru. Buziaki. Pa.
MonikaGien
3 kwietnia 2013, 08:32ojej, bardzo Ci współczuję i wcale się nie dziwię, że boisz się świąt bardzo, mój m też przy świętach lubi wypić ,ale jemu na szczęście nie odbija, życzę dla babci bardzo dużo zdrówka!
liliana200
1 kwietnia 2013, 22:40Czytam i oczom moim nie wierzę. Przykre jest to co piszesz bo święta są żeby je spędzić w spokoju i ciszy a przede wszystkim złapać troszkę oddechu. Współczuję i niech babunia wraca do zdrowia.
PaniCapulet
1 kwietnia 2013, 21:16Przykro trochę.Życzę w takim razie na tyle przyjemnych przyszłych dni, żeby te świąteczne szybko poszły w zapomnienie! I zdrowia dla Twojej babci!
nastolaatka
1 kwietnia 2013, 21:00życzę Ci w takim razie, żebyś następne święta spędziła tak jak sobie marzysz. a za Twoją babcie się pomodle, aby wyzdrowiała. :-)
sfizohrmeja
1 kwietnia 2013, 20:59ech, biedna... zastanów się nad tym, po co się męczyć, może następnym razem weź męża na miły wyjazd we dwoje? :) w restauracjach poza polską czy tam w pensjonatach w polsce też można zjeść dobry, świąteczny posiłek:)))) jeśli macie dzieci, to one też na pewno się ucieszą.