na wadze 73,5 kg. się nasłucham komplementów przez Weekend że już ładnie schudłam żebym się nie poddawała i walczyła dalej. Ale jakoś z tego powodu w górę nie skacze. Chyba mam jakiś kryzys bo nic mi się nie chce czuje się bez sił.
przez weekend wypiłam touche tz w sobotę a wczoraj cały dzień chodziłam do tyłu. było piwo z sokiem x 3 i drink -mocny! ale na szczęście nie zjadłam nic nadprogramowego. inni jedli frytki ale ja nawet jednej nie skubnęłam :) ale za to wczoraj wpadł lód którego nie zjadłam całego bo już nie mogłam, bagietka z czosnkiem, i 2 ziemniaki z masłem. i trochę coca coli. jakoś mi dziś ciężko i nie poszłam biegać:/ jest już gorąco. myślę że może spróbuje biegać wieczorami bo będzie chłodniej tylko jak pokonać wstyd? wstyd przed chudymi ludźmi którzy będą się gapić na tłuściocha?
łapcie tu zdjęcia mojego jedzenia z paru dni:
gołąbki z kaszą gryczaną i pieczarkami
lód
omlety serca z owocami
pomidor nadziewany kaszą kuskus i warzywami
owoce
fasolka na oliwie i placki z cukinii+ feta
zupa pomidorowa z jogurtem i makaronem razowym
owoce
ryż brązowy z warzywami
mus z jogurtu i owoców
sojowe z dodatkami
koktajl z jagód
i to tyle na razie :)
miłego dnia:)
spalina
22 lipca 2013, 23:10le pyszne jedzonko sobie przygotowujesz ! aż zgłodniałam i zapragnęłam lecieć do kuchni, aby stworzyć wszystkie te cuda ! :-)
vitalia92
22 lipca 2013, 20:28jak sa komplemanty to efekty pewnie tez bardzo widoczne :)
ju.lia
22 lipca 2013, 09:06daj spokój, teraz jogging się tak popularny zrobił, że bardzo różni ludzie biegają :) poza tym, co się będziesz przejmować opiniami obcych ludzi!?
kuska23
22 lipca 2013, 09:03pyszne obrazki:-) koniecznie muszę zrobić placki z cukini ale mi narobiłas smaka:-)