hejka
tak jak w tytule dziś kusiła mnie teściowa z którą byłam na zakupach... cały czas ciągnęła mnie na lody... a później kupiła 2 pączki jeden dla siebie drugi dla mnie... ale odmówiłam! i jestem z siebie dumna je je je
a po zakupach jeszcze do babci zajechałyśmy i ona też namawiała mnie na ciacho! na pleśniaka którego uwielbiam! ale też odmówiłam i jeszcze miała botwinkę, taką ze śmietaną... oczywiście podziękowałam bo w domu wiedziałam że czeka na mnie coś innego...
i w związku z tym że byłyśmy na tych zakupach to dopiero zjadłam swój obiad obiad...
menu dzisiejsze:
śniadanie:
mleko 0.5 % tłuszczu z płatkami pełnoziarnistymi, orkiszowymi, otrębami, suszonymi śliwkami i połową banana
2 śniadanie:
koktajl z 1 pomarańcza i 1 banana
obiado-kolacja:
ryż brązowy + warzywa
no i to na tyle by było...
kolacji już jeść nie będę bo już późno jest. ewentualnie jak będzie mi się chciało jeść to wypije jakąś herbatę...
dostałam od pewnej vitalijki plan biegania i myślę że zacznę go od poniedziałku :
moja dzisiejsza aktywność niestety słaba... tylko 65 przysiadów i 50 sek ściany... buu
nie mam dziś siły już na rower.. ta pogoda ma na mnie zły wpływ... raz gorąco a teraz zanosi się na burze :/
może później jeszcze coś poćwiczę...
miłej soboty!
caradeha
16 czerwca 2013, 13:48Brawo! Odmówić pączka to nie lada wyzwanie!
.Kicia.
15 czerwca 2013, 19:09super kochana dzieki odmowie nie dodalas sobie 500kcal