Weekend to najgorsze co moze byc! dla mnie oczywiscie tzn fajnie polezezec dluzej w lozku ale to co dzieje sie po opuszczeniu tego roskosznego miejsca to masakra.
Pierwsza rzecz to kawa potem pedem wstawic pranie i zmywarke do tego remont wiec instrukcje dla majstrow ani sie obejrzalam a juz byla 12 a ja jeszcze nie jadlam wiec 2 kawa i dwa tosty z maslem i tak bieganie pogoda fajna wiec w ogrodze mozna rozpoczac sezon no i zanim sie obejrzalam byla 16 wiec co? Garsc brukselki i 3 rozycki kalafiora z lyzka masla i bulka tarta kolo 6.30 zjadlam 2 grzanki a teraz maz mnie namowil na pizze Co bylo w jadlospisie na dzis? Nawet nie wiem nie sprawdzilam nie bylo kiedy Mam nadzieje ze jutro uda mi sie zwolnic tepo i bede grzeczna dziewczynka szkoda byloby zmarnowac tamten tydzien tak fajnie szlo.
Małgosia
23 marca 2015, 15:03W weekendy zawsze trudniej. Ale wróciłaś już na właściwe tory? :)
miiska
24 marca 2015, 22:27Zawsze od poniedzialku na wlasciwym torze ;D