W niedzielę minął tydzień diety. Uważam go za bardzo udany. Pomału zmieniam trochę rzeczy w sobie. Staram się panować nad emocjami. Dzisiaj podjadlam trochę przyznaje, się ale wczoraj wróciłam do domu po 20, uspilam małego i była już 23. Więc zostałam bez zakupów ...i niestety mam nauczkę, że muszę mieć zawsze przygotowane wszystko wcześniej. Jak nie jem wg diety i o odpowiednich porach to dopada mnie wilczy głod.
Zaczełam jakiś plan treningowy z vitalii i jeżdżę na rowerku. Na razie wystarczy a później zobaczymy.