Witajcie!
Właśnie wróciliśmy z synem ze spaceru. Pokonałam nie wiem- 6 km? no trochę jest- zajeło mi ponad godzinę, głównie dlatego,że po drodze co i rusz leżał jeszcze śnieg. Wrrr niech ta zima już nam odpuści bo zwariować idzie. Oczywiście mi w twarz pizgało mroźnym wiatrem, młodemu z kolei słońce w oczy (dobrze,ze już w pierwszym ciepłym dniu kupiłam parasolkę) no ale daliśmy radę jak zasnął mocniej.
Po drodze znalazłam ogłoszenie o jodze, już dzwoniłam i po świętach pójdę zobaczyć jak jest :) Widziałam też zumbę, ale na to póki co się nie piszę. Aaaale - na naszym basenie znalazłam coś takiego - http://osir.nieporet.pl/index.php?cmd=zawartosc&opt=pokaz&id=20 Zaintrygowało mnie to powiem szczerze! Może w końcu wybiorę się na ten basen...
Wczoraj zaczęłam robić ABS z Mel B, potem włączyłam jeszcze pupę - daje nieźle, ale krótko więc spoko. Może chociaż to poćwiczę :) Hula standardowo 50 min. Ćwiczenia z Mel B najbardziej zainteresowały mojego męża... z kanapy... eh, on jest niereformowalny.
Dietka ok, staram się nie podjadać chociaż bywają lepsze i gorsze dni. W pt mam zamiar zważyć się przed świętami i tygodniowym pobytem z dzieciakami u moich rodziców :)
Mileczna
28 marca 2013, 10:04Ach jeszcze co do sportowych mężów mój ostatnio rozgrywa mecze w Angry Birds :) fakt -co dziennie sie chwali ,że jest na podium
Mileczna
28 marca 2013, 10:03Ten aquacycling to sooper pomysł!! co do jogi polecam oboma rekami. W mojej wiosce niestety jeszcze nie ma i pewnie nie będzie .. ale nic to!
bea3007
27 marca 2013, 15:57o jedziesz na święta w góry, ale Ci dobrze. Miłego popołudnia :-)
Niecierpliwa1980
27 marca 2013, 15:56Niech zgadnę-nie tyle co ćwiczenia,męża zainteresowała rzeźba Mell B? :-)))) zwłaszcza ta tylne rzeźba?