Bardzo długo nie pisałam, nie było czasu i tak dalej. Podziało się bardzo dużo!
Od września roku 2013 schudłam do 70 kg - stosując dietę bez przesady, ale dodatkowo pokochałam marsze. próbowałam biegać, ale średnio mi to wychodziło - marsz to było to! prawie 6 km co najmniej 3 do 5 razy w tygodniu. w zależności od humoru i pogody. a potem, no cóż - brzydka pogoda, bo zima i takie inne. no i zaszłam w ciążę! przestałam maszerować, bo nie miałam na to sił. potem cukrzyca ciążowa - tu się stało coś dziwnego. waga zatrzymała mi się w miejscu - około 78 kg i do końca ciąży tak zostało. teraz mamy Alę i prawie 3-miesięcznego Michasia. Na razie siedzę w domu, na urlopie macierzyńskim. Po porodzie waga zeszła od razu do 70 kg, ale niestety dość szybko poszła w górę. Święta w międzyczasie bardzo się do tego przyczyniły Teraz obecna waga bardzo mi przeszkadza. Brzuszek jest widoczny i niefajny. Słabsza kondycja. Na razie pogoda nie pozwala na marszobiegi - przynajmniej dla mnie. Więc nie mam wyjścia - ponownie rozpoczynam ograniczanie racji żywieniowych i wyszukałam w necie ćwiczenia z dzieckiem. Wracam też do mojej Tamilee Webb... liczę na efekty, bo chrzest na wiosnę. Muszę dobrze wyglądać!!!
Mam czas i będę sobie pisywać. W szczególności, że czasem nie mogę wyjść z maluszkiem na spacer - pogoda nie pozwala
Rozpoczynam zatem od wagi 77,7 kg na dziś.