czas zacząć. Moja córcia idzie do szkoły...hmmm kiedy to minęło??? A ja nadal walczę ze zbędnymi kilogramami, że to niby po ciąży przybrałam....Trochę prawdy w tym jest, ale tylko odrobinę.
Wagę jaką mam, mam na własne życzenie...cały czas powtarzam, że muszę schudnąć, bo to zdrowe, bo nie mieszczę sięw ciuchy, ale jak przychodzi co do czego to nie mogę się powstrzymać, aby skubnąć to czy tamto. Wiem, że mam probelm ze sobą, ale na psychologa to mnie nie stać. Pytanie czy jest mi potrzeby, czy to kolejna wymówka i usprawiedliwianie się przes samą sobą...
Smutna prawda, ale moja łepetyna nie może jej przyjąć do wiadomości. Zaczyna się nowy rok, nowe wyzwania. Znowy - po raz milionowy chyba - zapewniam siebe, że teraz to mój czas, bo w lato przytyłam, bo trzeba schudnąć...gdzie szukać motywacji? Jak mam ją wzmocnić przede wszystkim.....gotuje się we mnie, jak pomyślę ile muszę zrzucić i że nie chcę z tym nic zrobić...przykra jestem. Zarówno dla siebie jak i dla najbliższych....
Nadia0088
31 sierpnia 2009, 20:14najważniejsze to mieć jakieś zajęcie spalające kalorie basen lub fitness i chodzić regularnie:D i nie myśleć ciągle o odchudzaniu:P