no więc tak - każda próba, ale to KAŻDA!!! kończy się fiaskiem. i każda napawa mnie niesmakiem do samej siebie. nie lubię siebie, to prawda. nie akceptuję siebie, to też prawda.
odchudzanie stało się moją obsesją, ale nie potrafię, nie mogę, nie umiem, nie chcę itd. schudnąć....ech. i nie potrafię się z tym pogodzić. nie mam wiary w siebie, wszystkie moje porażki i niepowodzenia zrzucam na krab mojej mega nadwagi....
cały czas i codziennie mówię sobie - zacznę jeść inaczej, zacznę chodzić na fitness czy inną siłownię. a potem wracam z pracy i zaczynam jeść. a w ogóle przed TV - no bo zamiast ruszania się, czy coś, jestem tak zmęczona - bo praca, bo dom, bo dziecko, mąż itd. Padam po prostu na pysk. i do tego dopadają mnie frustracje i zajadam je.
W pracy też jest różnie, częściej gorzej niż lepiej. w domu nie mam kawałka dywanu dla siebie. najpierw praca, potem dziecko i mąż. a gdzie ja?? nigdzie. wszyscy najpierw, bo tak trzeba, bo jestem matką, żoną, pracownicą i każdym dla każdego.
nie mam przyjaciół, jestem chyba odpychająca.
wkurzam się, bo nic nie pasuje na mnie, ale nie umiem sobie poradzić z tym. na lekarza mnie nie stać.
z vitalją próbuję już od lat, za każdym razem od nowa.
życie mnie nauczyło, że marzenia się nie spełniają, a jak masz liczyć na kogoś - to tylko na siebie.
żałosne...
nulqa
19 lipca 2012, 21:54ja zauwazylam po sobie , ze trzeba zmienic nastawienie. Jest to baaardzo trudne. ale myslec bardziej pozytywnie, widziec jakies drobiazgi, widziec dobre cechy w ludziach, a potem wszystko sie zaczyna krecic lepiej, milej, przyjemniej:) Nie dolujmy sie , tylko myslmy ze jutro tez dzien :) Mi tez brakuje ostatnio przyjaciol, ale wierze ze jezscze sie tacy pojawia na mojej drodze. kto wie, moze poznalabys kogos na fitnessie ? Czasem samemu trzeba wyjsc z inicjatywa i zagadac :) Uszy do góry ! I pomysl tez o sobie, bo chwila odpoczynku ( nawet te pol godzinki) tylko i wylacznie dla siebie musi byc ! nie jestes robotem !
atasinn
19 lipca 2012, 21:17żle do tego podchodzisz, wiem jestem jeszcze gówniarą i też tak myślę ale Twoje życie zależy wyłącznie od Ciebie od Twoich decyzji tak jesteśmy uzależnieni od pracy rodziny ale zawsze gdzieś się wciśnie " Siebie" to konieczne. nawet głupia maseczka wieczorem lub długa kąpiel podnosi pewność siebie. Trzeba cieszyć się z małych rzeczy a nie przytłaczać coraz to większymi ;D Powoli do celu ;D