Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
listopad


No taka niespodzianka za oknem...śnieg...dziwne.
Co roku ta sama sytuacja...przychodzi okres świąt, ja po wakacjach i lecie ani trochęnie schudłam, nawet przytyłam....i znów przychodzi nostalgia i tęsknota do tego co było kiedyś....młodość, wolność...smukła sylwetka.
A najgorsze jest to, że tego nie doceniałam, w szczególności mojej sylwetki - nie chudej, ale zgrabnej i kobiecej...zawsze myślałam, że jestem gruba, a tu NIESPODZIANKA!!!! Dopiero TERAZ jestem gruba...i przychodzi koniec roku i znow chce sobie obiecać, że schudnę, że się wezmę za siebie...
LIPA, jedna wielka LIPA.
Brak mi kompletnie chęci....chociaż może to nie do końca tak...nie wiem czemu, nie mogę się zmusić do tego, żeby PRZESTAĆ JEŚĆ!!!! I zacząć się ruszać....jestem beznadziejna....
Znowusobie tyle naobiecuję, aż jutro albo nawet jeszcze dziś sięgnę po "COŚ"!!!A już patrzeć na siebie nie mogę w lustrze....wrrr...brrrr pasudztwo....fe.
Jestem taka jak studnia bez dna...a brzuch rośnie....

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.