...ciężki okres dla diet ;)
17.01 - Jędrzejewo :D od 18 do 6.05
24.01 - Kłaużyńska :D od 19 do 5.15
30.01 - Marunowo od 17.15 do 5.45
dziś miały być imieninki u Dorotki ale dzieci się pochorowały a i mnie pokręciło...
już nie te lata ;) w zeszłą sobotę zwlokłam się z łóżka i pojechałam na pogotowie po zastrzyk. Odezwała sie stara kontuzja kręgosłupowa. Przerażenie było ogromne, ale gdy tylko zastrzyk zaczął działać można było trochę pokręcić pupą... niestety od poniedziałku na nowo dziadostwo się odezwało wiec leże już piąty dzień plackiem i oglądam sufit. Wczoraj zjadłam tylko jedna przeciwbólową dziś spróbuję bez... od poniedziałku chciałabym iść juz do pracy...
dietkowo? hmmm a co to takiego? nie stosuje, nie pilnuje... i właśnie weszłam przed chwila na wagę i pokazała 57,2 (po śniadaniu, herbacie i kawie)... wiec tragedii chyba nie ma ? :) jak zacznie się post przestane podjadać... może z tydzień dwa DC i będzie pięknie. w sumie to czuję się dobrze z tymi moimi 57 kg... może to te imprezki i to że czuję się piękna... fakt jest taki, ze pewniej czułabym się mając 54 kg... takie stabilne takie upragnione moje 54 kg...
patih
7 lutego 2015, 11:50współczuję, ja na szczęście jestem jak to mówi baja "zdrowa jak krowa", ale często czytam tu o różnych schorzeniach i kontuzjach, a przecież tu sami młodzi ludzie!