Chociaż za oknem szaro ponuro i deszczowo, brakuje tylko jeszcze 4 jeźdźców apokalipsy ;p my robimy swoje i o 7:45 w pełnym wyposażeniu anty deszczowym wyruszyłem w trasę. Chociaż póki co jest mi ciężko dwa dni pod rząd biegać, to nie odpuszczam, bo w weekendy mam za mało ruchu,zdarzało się kilka razy, że pomiędzy sobotnim rannym ważeniem a poniedziałkowym zaliczam skok w górę o 1,5 do 2 kg.Z kolei w tygodniu nadrabiam wysiłkiem w pracy, ale weekendy przy takiej pogodzie to tylko dom i opieka nad dzieckiem, nawet spacer nie wchodzi w grę.Także zaciskam zęby i mimo przeciwności posuwam się do przodu. Dziś rano waga 89,5 zapewne wczorajsze winko miało w tym udział natomiast po biegu 88,8 wiec dla takiej nagrody warto trochę zmoknąć
Ale nie o tym miało być. Dzisiaj zaliczyłem pierwszy trening Vitalli o nazwie "NOKAUT" to musiało być jakiegoś rodzaju przeznaczenie, gdyż normalnie nigdy bym go zapewne nie uruchomił, to on zaatakował mnie nie wiadomo skąd. Przeglądałem sobie stronę Vitalii na telefonie aby zobaczyć jutrzejsze przepisy a tu nagle BENG wyskakuje na czerwono napis "Trening na dziś - Nokaut" myślę sobie jest weekend, czemu nie spróbować no i pykło 25 min z Kasią Strzelczyk, super sprawa, a najważniejsze, że córeczka tak się cieszyła podczas ćwiczeń jakby to była zabawa. Same plusy Już ustaliłem plan treningowy na poziomie podstawowym, czeka mnie 48 ćwiczeń, myślę że zajmie mi to 4 miesiące. A później zobaczymy czy siłownia czy dalej w domu.
Wrzucam też już trochę zapomniany kawałek dobry na poprawę motywacji i silnej woli ;p
A co do motywacji to Vitalia musi popracować, nad rozróżnianiem płci i odpowiednio te motywatory dnia dobierać.
Serio ? Gorset ? Nie znam raczej nikogo kto by chciał to zobaczyć
NiebieskaZabka
14 grudnia 2015, 18:46świetne nastawienie do treningu :-)
garfildus
13 grudnia 2015, 20:34Pierwszy raz czytam twój wpis i muszę powiedzieć, że poprawiłeś mi nastrój, a dzieki fotce z gorsetem i mojej bujnej wyobraźni przebiegne dodatkowe 10minut (akurat zarzynam orbiego) :) wypiję dziś szota aloesu za twoje zdrowie :)
MexoS
13 grudnia 2015, 20:56Hehe, zdrowia nigdy za wiele, zwłaszcza, że aura taka w kratkę, więc łatwo i szybko można się przeziębić :)
tombom
13 grudnia 2015, 14:14Też zauważyłem taką zależność. Wiele artykułów w Vitalii odnosi się wyłącznie do kobiet. Kiedyś pisałem też uwagi do dietetyka, a ten odpowiadał mi w rodzaju żeńskim. Ogólnie nie przeszkadza mi to, bo wykorzystuję dla siebie to, co mogę wykorzystać. Jeśli coś jest przeznaczone dla kobiet, tak jak ten gorset, to to omijam. Nie łatwo wyjść biegać w taką pogodę, zwłaszcza samemu. Trzeba mieć dużo zaparcia w sobie. Dlatego ja w takiej sytuacji często umawiam się z innymi biegającymi, którzy nie odpuszczają sobie biegania w taką pogodę - jak się umówię, to już nie tak łatwo mi zrezygnować z tego biegania. Chcąc, nie chcąc - wychodzę i biegam.
MexoS
13 grudnia 2015, 16:50Póki co nie mam się z kim umawiać, bo najbliższy znajomy który biega mieszka 20km ode mnie :) ale mam też złe doświadczenia w poleganiu na kimś .. w ten sposób przestałem min przestałem swego czasu chodzić na siłownię, zacząłem z dwoma znajomymi potem kilka razy sam, ale czasem przydałaby się asekuracja itp. więc odpuściłem. Z perspektywy czasu patrząc wiem, że spokojnie mogłem chodzić sam bo wielu osób chodzi, ale wtedy była to dla mnie dobra wymówka żeby przestać. Dlatego teraz nie ma przebacz, i świątek piątek czy niedziela, słuchawki do uszu, leginsy na dupę i jazda :)
angelisia69
13 grudnia 2015, 13:38heh nazwa niezla,ja lubie ostre treningi cos a'la Insanity,ale cwicze z Zuzka Light. Gratuluje biegu w taka ulewe i podziwiam,bo ja nosa nie wysuwam za okno nawet :P
MexoS
13 grudnia 2015, 13:43Dzieki, nie mogę sobie pozwolić na wymówki, dziś byłaby to pogoda a jutro brudne sznurowadło ;p powiedziałem sobie, że tylko dwie rzeczy mnie powstrzymają od biegu w danym dniu. Pierwsza: choroba / kontuzja i druga: mocna ulewa / wichura / grad :)
angelisia69
13 grudnia 2015, 14:08i twardo ;-)
Antonika
13 grudnia 2015, 12:38Gorset :D Poczułam się rozśmieszona, więc dziękuję za poprawę humoru. Podziwiam osoby biegające w okresie jesienno - zimowym. Dla mnie to jest....no nie dla mnie po prostu.
MexoS
13 grudnia 2015, 13:44no ten gorset ładnie wygląda na tym zdjęciu ;] polecam się na przyszłość :)