Jeszcze nie dorobiłam się wagi, a nie chce mi się jeździć do mamy przez pół miasta. A szkoda bo chciałabym wiedzieć czy coś się ruszyło. Po dzisiejszym dniu na pewno.Równo o godzinie 4.30 dostałam skurczu podbrzusza,wiec jak wpadłam do łazienki to wyczołgałam się z niej o godzinie 6 - jelitóweczka! Cały dzień jestem na suchych bułkach i ryżance. Oczywiście do picia mięta, woda i gorzka herbata.
Weekend nie mogę powiedzieć,że był bardzo dietetyczny, ale nie było słodyczy:) Były za to w sobotę i w niedzielę 2godzinne przejażdżki na rowerze i spacery. Jestem całkiem zadowolona.....aha i nie jestem na diecie! Ja tylko zmieniam nawyki żywieniowe i styl życia ( to tak jakby się ktoś pytał).
vevina
12 sierpnia 2014, 20:34no i pięknie... tzn te nawyki, bo jelitówki nie zazdroszczę:* dasz radę - u mnie tez mega zmiany - napiszę jutro jak znajde chwile\
Mewka23
12 sierpnia 2014, 20:37już jest lepiej:)